BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS »
Codziennie nowe fakty, komentarze, opinie i statystki ze świata polskiej piłki nożnej!

niedziela, 17 listopada 2013

Jak nie w Niecieczy, to w Katowicach!

Jak długo kibice będą jeszcze czekać na Ekstraklasę w Katowicach? Czy tylko pół roku? Wszystko na to póki co wskazuje. Wczoraj w nie najlepszym stylu ale jednak piłkarze Moskala pokonali Wisłę Płock 1-0. Wicelider tabeli zawdzięcza swą pozycję w głównej mierze postawię na własnym stadionie. 9 meczów, 8 zwycięstw, 1 remis. Oznacza to, że z delegacji przywieźli tylko 6 punktów. Mało ale w tym sezonie I ligi gdzie każdy ogrywa każdego to jak na razie wystarcza.

Aspiracje Katowiczan są spore. Zapewne awans do elity nie wiązałby się z wyprowadzką z Bukowej. To atut. Stadion jest przestarzały jednak kosmetyczne zmiany pozwolą uzyskać licencję. Ponadto byłby to argument w kwestii przyspieszenia budowy nowego obiektu. Kadrowo GKS nie jest tak mocny jak w zeszłym sezonie Cracovia czy Zawisza ale to naprawdę ciekawy zespół.

W rozgrywanej awansem 18 kolejce zawodnicy Kazimierza Moskala podejmą słabiutką Flotę. Faworyt może być tylko jedne. Pamiętajmy jednak o tym co stało się w zeszłym sezonie. Prowadzona przez Moskala Termalica w ostatnich minutach sezonu straciła awans. Czy teraz byłemu trenerowi Wisły uda się osiągnąć drugi sukces w karierze? Za taki trzeba wszak uznać awans do 1/16 Ligii Europy!


fot:   sportowefakty.pl

Najsłabszy debiut od lat!

Piątkowa porażka przedłużyła trwającą już 16 lat niechlubną passę braku zwycięstwa selekcjonera w debiucie. Nie to jest jednak najgorsze. To, że przegraliśmy z najsłabsza reprezentacją Słowacji od lat, przy pełnym stadionie, u siebie też nie jest najsmutniejsze. To co uwiera w tej sytuacji najbardziej, to bezradność. Mecz był słaby i nie widać było tego co widać bardzo dobrze na skrócie. Stworzyliśmy sześć sytuacji ale sobie tylko półtorej. Reszta to prezenty dawane rywalowi tuż pod naszym polem karnym.

Zagraliśmy najsłabszy mecz w tym roku. Nie chcę żeby winą obarczano poszczególnych zawodników. Po meczu kozłem ofiarnym zrobiono Artura Jędrzejczyka. Niesłusznie. Każdy ma coś na sumieniu. Robienie kroku do przodu po rozegranym rożnym rywala, to element gry obrony opanowany niejednokrotnie przez juniorów. My o tym zapomnieliśmy i straciliśmy przez to bramkę na 0-1.

Lepiej nie myśleć co by się stało gdyby nie Artur Boruc. Można się w sumie cieszyć, że nie zostaliśmy bardziej skarceni. Zegar tyka. Do pierwszego meczu o punkty zostało pięć spotkań kontrolnych? Czy to wystarczy? Musi!


fot:   gwizdek24.se.pl

czwartek, 14 listopada 2013

Eksperymenty czas zacząć!

Jutro początek wielkiego eksperymentu. Rozpocznie się trwające trzy lata szukanie odpowiedzi na pytanie "czy możemy cokolwiek osiągnąć na poziomie reprezentacyjnym? ". Nawałka zaskoczył jak to ma w zwyczaju i zagra na bokach obrony debiutantami. Budzi to pewien niesmak, bo Olkowski i Kosznik to jego byli podopieczni. Należy jednak pamiętać, że są to wyróżniający się obrońcy Ekstraklasy więc te powołania, to nie tylko "zachcianki" nowego selekcjonera.

Jeżeli u boku Krychowiaka zagra Tomasz Jodłowiec, to nie będzie to dla mnie żadne zaskoczenie, bo osobiście uważam, że to najlepszy zawodnik Ekstraklasy ostatnich tygodni. Ponadto był wyróżniająca się postacią w meczach Ligi Europy. Bardzo zasadne powołanie.

Tyle o nowych. Mam nadzieje, że Nawałka będzie eksperymentował rozsądnie i szybko wybierze optymalną grupę tworząca kształt tej kadry. Musimy złapać stabilność. Do tego jeszcze długa droga ale już teraz może się coś zmienić. Np. Nawałka może zostać pierwszym selekcjonerem w XXI wieku, który zwycięży w debiucie...

Adam Nawałka

fot:   wprost.pl

Rafał Kosznik

fot:   ligapolska.pl

wtorek, 12 listopada 2013

Spokój Rumaka, szansa Kamińskiego!

Sprawa pierwsza i podstawowa. Nie będzie zmiany trenera. I bardzo dobrze. Pisząc, to nie mam zamiaru dowodzić słuszności powierzenia Lecha Mariuszowi Rumakowi do końca rundy lecz pochwalenie wprowadzenia przez Kolejorza standardu jakim niewątpliwie jest rozliczanie szkoleniowców w przerwach między rozgrywkami, a nie w trakcie rundy. Podobno Maciej Skorża już czeka na ofertę. Niech czeka więc co najmniej do zimy. Prędzej czy później i tak będzie pracował w Lechu. Nawet nie chodzi o znajomość z prezesem Rutkowskim. Skorża ma raptem 41 lat, a już jest utytułowanym jak na polskie warunki trenerem. Nie wierzę więc w to żeby przez następne kilkanaście lat Lech po niego nie sięgnął.

Druga sprawa to para stoperów. Hubert Wołąkiewicz wykazał się niesamowitym heroizmem grając ponad 40 minut ze złamaną żuchwą. Miejmy nadzieję, że jego przykra kontuzja nie pogłębiła się przez to. Ciekawe kto będzie teraz partnerem prawdopodobnego filara defensywy kadry Nawałki - Marcina Kamińskiego. Własnie tak to wygląda. Występ 21-latka ze Słowacją jest prawie pewny. Z Irlandią pewnie nie zagra ponieważ musi wspomóc kadrę Marcina Dorny w meczu z Grecją. Jestem jednak zdania, że powołania dla tego zawodnika, to powinna być czysta formalność. Już teraz widać uderzające podobieństwo do Arkadiusza Głowackiego. Nawet mimo ewentualnych niepowodzeń selekcjoner powinien na niego stawiać. Nie mamy drugiego tak zdolnego stopera w takim wieku. A to, że moim zdaniem Kamiński powinien grać na środku z niepowołanym Kamilem Glikiem (może Wojciech Kowalczyk wybaczy), to już inna historia....

Po trzecie, minęły już trzy lata od pamiętnego zwycięstwa Kolejorza nad Manchesterem City (3:1). Jednak do dziś, a może nawet i za 8 miesięcy w Poznaniu będą odczuwać jego pozytywne skutki. Zapewne głównie dzięki Euro "The Citizens" chcą w lipcu odbyć obóz przygotowawczy w Polsce. Pojawił się więc pomysł rozegrania sparingu z Lechem (może także z Lechią). Pokazuje, to jak wiele znaczy w dzisiejszym futbolu marka. Lech przy City na wielką markę nie wygląda jednak "zabawę w Poznań" pamiętają wszyscy...

Mariusz Rumak

fot:   bulgarska.pl

Maciej Skorża

fot:   roosevelta81.pl

Marcin Kamiński

fot:   ligapolska.pl

poniedziałek, 11 listopada 2013

Spadek czy puchary? A może... jedno i drugie?

Najgorsza skuteczność w Ekstraklasie, miejsce w strefie spadkowej i ...szanse na udział w Europie! Wszystko przez drabinkę Pucharu Polski. Z placu boju zeszli już wszyscy faworyci poza Legią Warszawa. Jeśli obrońcy tytułu uporają się ze wszystkimi przeszkodami i awansują do finału, to zagrają w nim z pierwszoligowcem bądź z Zagłębiem! Drużyna, której nie może póki co odmienić nawet Orest Lenczyk ma autostradę do gry w Europie. Sandecja Nowy Sącz potem Miedź albo Arka i finał. Jeśli PP wygra Legia równocześnie broniąc tytułu mistrzowskiego to Lubinianie grając w finale zagwarantują sobie udział w LE. Byłby to jednak jeden z ostatnich takich przypadków. Od 2015 roku finalista w żadnych okolicznościach nie będzie uzyskiwał prawa gry w pucharach. Jest to moim zdaniem słuszna decyzja, bo puchary rządzą się swoimi prawami. Teraz jednak można jeszcze na tym zyskać..

Jest to oczywiście wybieganie w przyszłość jednak przedstawia prawdopodobny rozwój wydarzeń. Prawie tak prawdopodobny jak walka Zagłębia nie tylko o LE ale też o ... utrzymanie. Lubinianie grają w tym sezonie tragicznie. 9 wiosennych kolejek może nie wystarczyć, by wskoczyć do grupy mistrzowskiej.

Duet Orest Lenczyk - Adam Buczek:

fot:   ligapolska.pl