BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS »
Codziennie nowe fakty, komentarze, opinie i statystki ze świata polskiej piłki nożnej!

środa, 24 czerwca 2015

Wisła - synonim upadku?

Upadek, to słowo dość często używane w środowisku piłkarskim w ostatnich latach. Dlatego nie ukrywam, że pisanie tego artykułu sprawia mi zdecydowanie mniej satysfakcji niż innych. Wisła Kraków jako trzynastokrotny mistrz Polski jest topowym zespołem współczesnych czasów ze względu na aż siedem tytułów, które zdobyła w XXI wieku. Dzisiaj jest to klub, który nie wiadomo nawet do końca na jakich zasadach funkcjonuje. Na szczęście można rzecz, iż jest to dość odosobniony przypadek ponieważ inne kluby borykające się z podobnymi problemami, mają już swoje lata świetności dawno za sobą, dlatego to mniej bulwersuje. Ale Wisły to wcale spotkać nie musiało. Nie zmienił się ustrój i resort pod który podlegała wcale nie przestał istnieć, klub nie został także zdegradowany. Nie ma konkretnego „początku końca”.

W kontekście wielu utalentowanych graczy z naszej ligi padało zawsze jedno pytanie po danej rundzie czy sezonie. Idzie do Wisły czy za granicę? Dzisiaj tego nie ma, bo taki piłkarz może wybrać Legię, ale nikogo nie zdziwi jeśli jednak wyląduje w Poznaniu czy Gdańsku. Legia finansowo odstaje od reszty ale tylko finansowo. Ówczesna Wisła za to zostawiała prawie zawsze i prawie każdego konkurenta daleko w tyle.

Dzisiejszy obraz Wisły przypomina powojenne Drezno. Nie chodzi nawet o finanse. Zacznijmy od prostej rzeczy. Mianowicie razi mnie w jaki sposób klub rozstaje się z piłkarzami. Prezes Gaszyński udał się do Poznania w zasadzie tylko po to, aby poinformować Łukasza Gargułę, kilkanaście minut po jednym z najlepszych meczów Wisły w tym roku, że klub dziękuje mu za usługi. Były już rozgrywający Białej Gwiazdy i tak może mówić o szczęściu ponieważ zdarzyło się całkiem niedawno, że poinformowano zawodnika o rozstaniu wysyłając smsa.

Co mają powiedzieć ci co zostali? No właśnie, czyli kto? Pierwsza jedenastka nadal wygląda całkiem przyzwoicie. Z ławką rezerwowych był za to dramat, ale teraz to chyba już nawet słownik wysiada. Kadra na 21 spotkań. Jak dobrze pójdzie, to tylko na to będzie stać Wisłę. Jak zapowiedział prezes „chodzi o dotrwanie do kolejnego okna transferowego”. Profesjonalizmu w tym jest tak dużo, że przedostał się on nawet do szatni gdzie mają miejsce inne skandale. Mam na myśli kolejny wybryk Donalda Guerriera. Wywiad udzielony jednaj z gazet w sowim kraju uderza w jego dobre imię, imię klubu ale przede wszystkim w szatnię. Przedstawienie przez zawodnika listy czołowych klubów Bundesligi i kilku innych w kontekście swojego transferu było żenujące. Zwłaszcza, że do klubu nie wpłynęło ani pół oferty. Czemu to dowodzi? Że tak naprawdę panu piłkarzowi Guerrierowi jest wszystko jedno gdzie będzie grał. A na pewno nie ma zamiaru umierać za Wisłę. Zasadnym jednak jest tolerowanie takiego zachowania. Wszak w klubie wrze od większych problemów.

A kto za tą Wisłę chce umierać? Młodzi! Dla nich powinna kadra pierwszego zespołu stać otworem! Zrobiło się tyle miejsca, że nic tylko debiutować i zbierać szlify! Co zrobić żeby następni Mackiewicze czy Gajosowie byli z Wisły? Pozwolić im odejść! Eee...zaraz, moment. Jak to odejść? A no tak samo jak kiedyś Mączyńskiemu i braciom Mak! Jak uzasadniono w klubie: ze względu na „oszczędności kontraktowe”. Zapewne ci piłkarze i tak zasłużą się klubowi gdyż redukcja wydatków na ich kontrakty postawi klub na nogi. Nawet nie chce mi się wierzyć w to, że piłkarze, którzy wiedzą doskonale, że zanim zadebiutują w Ekstraklasie muszą jeszcze przystąpić do matury, zarabiają do spółki więcej niż oferowano na nowym kontrakcie Semirowi Stilicowi. A tak ani Stilicia ani perspektyw.

Wraz z przebiciem przez Piast Gliwice ofert ze strony Wisły dla Patrika Mraza skończyła się pewna epoka. Tego już za wiele.

O co będzie walczyć Wisła? Najpierw o odrobienie ujemnego punktu, to pewne. Jak to się uda, a powinno dość szybko mimo wszystko, to rozpocznie się walka o jak największą ilość punktów. Dlaczego? Wisła świeża to Wisła groźna. Jesienią jest na co popatrzeć, a wiosną to już takie dogorywanie. Jeśli więc Wisła chce walczyć o ósemkę, to musi o to zadbać jesienią. Patrząc na dzisiejszy obraz drużyny, to współczuję trenerowi Moskalowi. Nie dość, że nic nie wie i nikt go o zdanie nie pyta, nie dość, że został na stanowisku z oszczędności, to jeszcze postawiono przed nim tak ambitny cel jak górna połowa tabeli.

Żarty na bok. To może się wypalić! Wszystko zależy od szatni. Nie raz tak było, że drużyny z problemami mieszały w lidze. Przypomina mi się Górnik z czasów Nawałki. Jesienią wspaniale, a jak zespół się już utrzymał, to zaczynali grać zgodnie ze stanem klubowej kasy. Ale to dopiero na wiosnę. Dlaczego? Bo Wisła jak już wspomniałem ma dość silną jedenastkę. To na jesień i walkę w drużynami, które na dodatek grać będą w pucharach może rzeczywiście wystarczyć! Paradoks goni paradoks. Szkoda tylko, że pokazałoby to znowu główny mankament naszej ligi. Mianowicie, że wraz z linią końcową boiska zaczynają się parkiety gabinetów, w których i tak wszystko może się zmienić.


niedziela, 21 czerwca 2015

Przed losowaniem UEFA słów kilka

Już jutro nasze eksportowe drużyny poznają swoich rywali (bądź pary, które ich wyłonią) w pierwszych dwóch rundach europejskich pucharów. Jak zwykle obawiać się nie ma czego ponieważ najdogodniejsze nawet losowanie nie gwarantuje sukcesu, co dobitnie pokazywał w ostatnich sezonach min. Lech. Jest to swoisty paradoks ponieważ gdy spojrzymy na ranking pięcioletni, to w ostatnich trzech latach utrzymuje się tendencja zwyżkowa. Nie przeszkodziło to jednak w kompromitacji na arenie międzynarodowej z takimi potentatami jak Żalgiris Wilno czy Stjarnan.

Dlaczego tym razem ma być inaczej? Jeżeli Lech zmieni tradycję przewracania się na zespołach z dużo niższych półek i  przejdzie do III rundy el.LM, to tam już rozstawiony nie będzie, co zwiastuje kłopoty. Zgadza się. Jednak przykład Legii pokazuje, że wylosowanie Celticu nie musi oznaczać katastrofy, a wręcz przeciwnie; może okazać się dobrą reklamą polskiej piłki. Szkoda tylko, że z przyzwyczajenia awansu pozbawimy się sami. 

Wróćmy do pytania o przesłanki, które miałyby odwrócić losy naszej ligi, która własnie przez takie wygłupy nadal jest w Europie tylko numerem 19. Zacznijmy od tego, że coś się już zmieniło. Od dwóch lat europejska jesień jest bardziej polska, okresowo nawet złota. 5 zwycięstw w fazie grupowej Legii w ostatniej edycji Ligii Europy robi wrażenie ale to za mało. Zdecydowanie za mało żeby podreperować ranking. Do pozycji 15, która daje dwa miejsca w eliminacjach LM tracimy mniej niż 5 punktów (19.Polska 21.500 - 15.Rumunia 26.299). Dla porównania najlepszy z naszych dorobków, branych w ostatnich latach pod uwagę wyniósł 4,750. To zasługa Legii, a różnica to wina pozostałych pucharowiczów. No bo ileż można się cieszyć, że aż jedna z czterech drużyn pogra jesienią w Europie?

Celowo zostawiam na boku kwestię rekordowo długiego oczekiwania na Ligę Mistrzów (6 048 dni) ponieważ punkty rankingowe z LM i LE liczy się tak samo. Moim zdaniem brak dwóch lub trzech drużyn w Lidze Europy jest większym wstydem niż brak chociaż jednej ekipy w LM. 

Co się stanie jutro? Czy jest się czego bać? Jeśli już mamy debatować na temat tego czy może nas na wstępie spotkać jakiekolwiek zagrożenie to warto wspomnieć o dwóch rzeczach. Po pierwsze ranking klubowy na podstawie którego stwierdza się rozstawienie bądź jego brak, absolutnie nie oddaje siły zespołu. Jakoś to policzyć trzeba więc taki ranking istnieje. Miarodajne jest to czy zespół jest rozstawiony czy nie (choć też nie zawsze), a nie która pozycję wśród nierozstawionych zajmuje. Tak więc potencjalny rywal Śląska w II rundzie el.LE może być silniejszy od kilku zespołów, których Śląsk nie wylosuje z racji tego, że też sa rozstawione. Mam na myśli np. Stromsgodset IF z Norwegii czy Inter Baku z Azerbejdżanu lub duński Randers, które to jako zespoły nierozstawione chętnie zagrałyby z takimi klubami Szachtior Soligorsk czy FH Hafnarfjorour. Po drugie pragnę zauważyć, że to nasza wina i my sami siebie, poprzez pozycję w rankingu wysyłamy do Tałtykorganu. Nie oznacza to jednak, że nie ma innych kierunków dlatego sugestie przed losowaniem powinny przede wszystkim dotyczyć otrzymania rywali z Europy. Dalekie wyjazdy kończą się różnie. Kazachstan czy Azerbejdżan z wielu przyczyn nie kojarzą nam się dobrze. 

Jest mi całkowicie obojętne w które rejony Europy pojada nasze eksportowe zespoły w pierwszych dwóch rundach. Od całej czwórki wymagać powinniśmy min. 10 zwycięstw w 12 meczach I i II rund europejskich pucharów. Potem można obgryzać paznokcie na kolejnym losowaniu. Istotne jest jednak zbieranie punktów. Wygrajmy 10 razy po 1:0 i pokażmy dominację nad wschodem i południem jako liga zamiast rozbijać 4-0 czy 5-0 rywali z Malty czy Walii. 

Składy nie mają nic do rzeczy. Te 10 meczów powinno się wygrać z marszu. Pod adresem Tadeusza Pawłowskiego-trenera Śląska można było usłyszeć zarzuty dotyczące planu przygotowawczego, który zakłada potraktowanie pierwszej rundy el.LE jako sparingów. Podobno to nie profesjonalne. Ja uważam jednak, że ma racja. Może to jest metoda. Znajdowanie silnych sparingpartnerów by następnie potykać się na słabeuszach to jeszcze większy brak profesjonalizmu i wstyd przede wszystkim. Poza tym gdy już jakaś stacja zdecyduje się na pokazywanie początkowej fazy eliminacji, to sami zobaczymy, że to nic innego jak sparingów przypominać nie będzie...

niedziela, 9 marca 2014

Kto za Wieczorka? Kibice chcą Urbana!

To nie miało prawa się udać. Uzależnienie klubu od jednego człowieka, a następnie próbowanie zastąpić go kimś innym, to proszenie się o kłopoty. Mało kto w ankiecie przez wiosną w Ekstraklasie wskazał Wieczorka jako pierwszego trenera, który będzie zwolniony. Gdyby mnie ktoś o to wtedy zapytał, to wskazałbym właśnie byłego już trenera Zabrzan. Pomyliłbym się ponieważ Śląsk dokonał roszady na ławce jako pierwszy ale od dawna widać, że w Górniku żadnej filozofii nie ma. 

Wyniki katastrofalne podobnie jak gra. Nawet nie chodzi o to, żeby utrzymać się na miejscu premiowanym awansem do pucharów ale o to, by grać na takim poziomie żeby skauci zagranicznych klubów przyjeżdżali jeszcze na Roosevelta.

Kibice od początku byli przeciwni jego zatrudnieniu i poniekąd słusznie, bo nawet jeśli władze Górnika chciały kontynuować idee Nawałki, to trzeba było wziąć kogoś z jego otoczenia, a nie trenera o kompletnie innej charakterystyce.

Kto teraz? Trzy nazwiska, które się przewijają, to Urban, Hajto i Fornalik. Żaden z nich Nawałki nie przypomina ale każdy może wdrożyć swój autorski projekt na Górnika. Faworytem kibiców jest bez wątpienia Jan Urban. Pamiętajmy jednak, że trenerzy kosztują. Należy więc też spodziewać się kogoś spoza tej trójki, kogoś po prostu w zasięgu możliwości Górnika.

Trener Górnika Zabrze, Ryszard Wieczorek: Rany zagojone
fot:   dziennikzachodni.pl

Szczęśliwe zwycięstwo po warszawskiej traumie!

Od razu sprostujmy. Jagiellonia nie zasłużyła na zwycięstwo. Wypowiedzi pomeczowe jaj zawodników to jakieś nieporozumienie. Zagłębie miało więcej z gry i sytuację też miało lepsze. Trzy punkty zostały jednak w Białymstoku. Mecz był dobry jednak niesmak pozostał. Po walkowerze oczywiście. Przepraszam ale Jagiellonia dostała za darmo punkty. Ciężko się z tym pogodzić.

Ciekawi mnie jak wyglądałby mecz z Zagłębiem gdyby nie wydarzenia z Łazienkowskiej 3? Jest to sytuacja nienormalna, bo piłkarze Stokowca zagrali pół meczu, a nie cały więc stracili teoretycznie mniej sił. Chociaż trzymanie piłkarzy pod parą przez ponad godzinę też dobrze nie służy. Zaraz ktoś powie, że walkower przyznany i nie ma o czym gadać. No dyskusje zbędne, bo tego nic już nie zmieni. Więc ostatni raz w tej w tej kwestii. Jeżeli ośmieszać polską piłkę i ukarać kogoś walkowerem, to obydwa zespoły. Ponadto mecz Galatasaray - Juventus np. został dokończony. Oczywiście tam problemem była pogoda ale dla mnie i śnieg i burdy na trybunach to elementy pozasportowe. Zaczynam się zastanawiać czy czasem ten walkower, nie ma ukrytego dna. Czy czasem komisja Ligii nie chciała dotkliwie ukarać samej Legii. Ukarać bądź utrzeć nosa władzom klubu, za mało restrykcyjne podejście do "stadionowych bandytów". Może stąd taka decyzja?

Wróćmy do meczu, bo nudno się robi. Jagiellonia poważnym kandydatem do gry w ósemce jest. Gra dobrze co nie zmienia faktu, że nie zasłużyli do końca na trzy punkty. Podoba mi się dwójka Gajos - Dźwigała. Ten drugi jako typowa "10" spisuje się nadspodziewanie dobrze. Sposobem gry przypomina mi nieco Kaspera Hamalainena z Lecha. Słówko o bramkarzu. Krzysztof Baran ma szansę zostać kimś więcej niż przeciętnym golkiperem naszej ligi. Mam nadzieje, że to koniec niewymuszonych zmian w bramce Jagiellonii. Słowik jest słabszy i opowieści trenera Stokowca o dwóch równorzędnych bramkarzach nic tu nie zmienią...

Krzysztof Baran podpisał kontrakt z Jagiellonią
fot:   bialystokonline.pl

piątek, 7 marca 2014

Garstka świadkiem meczu godnego LM!

Oglądając takie gole jak dzisiaj w Bydgoszczy można popaść w zachwyt. Zasłużone zwycięstwo Zawiszy po kapitalnej drugiej części spotkania. Spokój Tarasiewicza, ważne trzy punkty, radość kibiców...Tak kibiców, tych prawdziwych...

To co dzieje się w Bydgoszczy na linii Radosław Osuch - "kibice" jest dla mnie całkowicie nie zrozumiałe. Co do jednego wszyscy jesteśmy zgodni. Nie pomaga to piłkarzom choć dzisiaj wyglądali na niezawracających sobie tym głowy. Choć pewnie gdzieś w nich to siedzi. Mówię, że to niezrozumiałe, bo ja właściwie nie wiem o co poszło! Często można przeczytać, że kibice znienawidzili Osucha, za jego opinie na temat zachowania kibiców po listopadowym meczu z Widzewem. Prezes nazwał przepychanki z policją "patologią", a fani nie mogą mu zapomnieć tego, że nie potępił użycia przeciwko nim siły. Rzekomo zostali bezpodstawnie zaatakowani po prośbie o wpuszczenie na stadion kibiców ŁKS (chodzi o mecz z Widzewem). Gdziekolwiek, by taka sytuacja nie miała miejsca, każdy prezes musiałby powiedzieć dokładnie tak samo ale oczywiście w Bydgoszczy musi być problem.

Przeciw różnym rzeczom kibice protestują. Czasem kilkanaście minut ciszy, czasem opuszczają na chwilę sektor itd. Ale żeby wciągać w to piłkarzy dając im do podpisania jakieś herezje, to już na prawdę przesada. Jechać na wyjazd, żeby protestować, to również przesada, zwłaszcza, że był to mecz zgodny. Nie traktuję się w ten sposób kibiców zaprzyjaźnionego klubu moim zdaniem.

Nie widzą tego ile Osuch zrobił dla klubu. Można go lubić bądź nie ale gdyby nie on, to o Vasco, Carlosie czy Goulonie kibice mogliby pomarzyć. Ponadto w jakim innym klubie "ultrasi" zajmują najlepsze miejsca na stadionie? Nie uszanowali tego. Zastanawiam się czy tamte starcia z Policją nie mają drugiego dna. Czy to jedyna przyczyna tego konfliktu? Nie wydaje mi się.

Słowa uznania, dla tej garstki (1620 osób na meczu z Lechią) za to, że byli słyszani na całym stadionie.
Dla piłkarzy oczywiście też. W drugiej połowie zrównali Górnika z ziemią...


Kiedy znów zobaczymy pełny stadion w Bydgoszczy?
Po rozróbach w Bydgoszczy - stadion Zawiszy zamknięty tylko na jeden mecz
fot:   polskieradio.pl

poniedziałek, 3 marca 2014

Legia - do zmazania plamy droga daleka!

Jak można było pozwolić kibicom pozwolić przenieść Żyletę na inną trybunę? Jak można było zamknąć bramy ewakuacyjne? Jak można było pozwolić kibolom na wniesienie flagi Jagiellonii? Jak można było dopuścić by spiker prowokował kibiców gości i  wreszcie jak można było zaufać bandytom? To największa porażka organizacyjna w polskiej piłce od czasu finału PP w Bydgoszczy. Również największa klęska prezesa Leśnodorskiego.

Teraz mamy tak: zamknięty minimum na 3 mecze stadion (w tym prestiżowe z Wisłą i Lechem) co oznacza kolosalne straty z dnia meczowego i biletów. Ponadto trzeba będzie zapłacić karę, ponadto gdy stadion będzie otwarty spadnie frekwencja, a ponadto trzeba będzie tym porządnym posiadaczom karnetów wynagrodzić brak możliwości oglądania meczów. Straty na każdym kroku. I było grać mecz z Jagą przy dopingu z sektora rodzinnego?

Co do samego meczu chciałbym się też odnieść. Kary karami, pusty stadion boli ale za błędy się płaci, a te są głównie po stronie klubu. Mam nadzieje, że jeżeli Komisja Ligi orzeknie walkower, to obustronny. Z jakiej racji Jagiellonia ma być uprzywilejowana? Arbiter Tomasz Wajda zakończył planowo pierwszą połowę. Właśnie dlatego mam nadzieje, że tak jak we Włoszech tak i u nas zdecydują się na dogranie meczu. Ewentualnie też jego powtórzenie. Wszystko co zmierza do rozstrzygnięcia boiskowego będzie najlepsze. Jeśli Legia wygra mecz powtórzony i tak będzie niesmak, bo wczoraj to Jaga dominowała do przerwy. Lepiej jednak tak niż dać Białostoczanom walkower nie wiem za co.

Poza połową spotkania Legia - Jagiellonia obejrzeliśmy także film instruktażowy pt "Jak nie postępować". Finansowo i kadrowo Legia świeci przykładem, z resztą jest daleko w tyle.

Spójrzcie sami, bo jak widać da się panować nad sytuacją:

Cytat z oficjalnej strony Wisły Kraków:

"UWAGA: Fani Białej Gwiazdy, którzy podczas meczu derbowego z Cracovią zasiadali w Sektorze C, nie będą mogli zakupić biletu oraz karnetu Wiosna 2014 przed meczem z Ruchem Chorzów (sprzedaż dla tych osób zostanie zablokowana) i nie będą mieli możliwości wejścia 8 marca 2014 roku na Stadion Miejski im. Henryka Reymana.

Wyżej wymienieni kibice (posiadacze karnetów Wiosna 2014) nie zostaną także przesadzeni na inny sektor stadionu Wisły podczas meczu z Ruchem Chorzów!"


wisla.krakow.pl


fot:   m.rmf24.pl

piątek, 28 lutego 2014

Zabójczy finisz tranferowy Arki!

Kibice niech się cieszą, a zawodnicy (nowi także) mają na baczności. Wymówek nie będzie. Sensowne choć jak zwykle spóźnione ruchy transferowe Arki są na miarę awansu. Jego brak będzie nie do wytłumaczenia. W dzisiejszym "PS" możemy przeczytać cytat z Marina Kikuta " w Gdyni jest wszystko poza Ekstraklasą, w Chorzowie nie ma nic poza Ekstraklasą". Druga część tego niemijającego się z prawdą stwierdzenia, to osobny temat ale część dotycząca Arki jest jak najbardziej prawdziwa. Teraz także skład jest na Ekstraklasę.

Pretensje do trenera Sikory po jesieni nie mogą być uzasadnione. Czwarte miejsce przy tak wąskiej i niedoświadczonej kadrze to sukces. Arka straciła jesienią 21 goli w 18 meczach. Wynik jak na I ligę średni ale obrona wydaje się być najbardziej wzmocnioną formacją. Nie sposób nie zacząć od Pawła Oleksego. To tylko wypożyczenie ale zawodnik, który zagrał 36 meczów w Ekstraklasie mający dopiero 22 lata pasuje jak ulał do koncepcji władz klubu. Do tego Sławomir Cienciała, który w najwyższej lidze zagrał tylko 15 razy (w barwach Podbeskidzia) ale za to kilka sezonów w pierwszej lidze gdzie był wiodącą postacią Bielszczan. Na koniec Mateusz Cichocki - wypożyczony z Legii. Blisko pierwszego składu jak sądzę.

Ihor Tyszczenko - po nim kibice spodziewają się najwięcej. Ukraiński pomocnik rozegrał w rodzimej lidze ponad 100 meczów. Młody Tomasz Kowalski z Widzewa ma zabezpieczać tyły. Typowy defensywny pomocnik.

Na koniec oczywiście kilka słów o Bartoszu Ślusarskim. Bohater "afery jarocińskiej" strzelił w Ekstraklasie 57 goli. Obeznany także z piłką zagraniczną napastnik, będzie tym od którego wymagać będziemy najwięcej. Tylko bramkami się obroni. Na papierze, to niekwestionowany lider. Wprowadzi Arkę do Ekstraklasy?



fot:   goal.pl