W takim samym stosunku bramek zakończyliśmy stary rok i otworzyliśmy nowy. Mecz z Rumunią mógł podobać się jednak znacznie bardziej niż ten z Macedonią. Wygranych tego zgrupowania w Maladze jest więcej niż zakładano. Nawet sam selekcjoner miał prawo się zdziwić. Do Dublina zabierze Daniela Łukasika, Pawła Wszołka, Szymona Pawłowskiego, Piotra Celebana, Jakuba Wawrzyniaka i Przemysława Kazimierczaka. Poza obrońcą Legii, którego obecność tutaj nie dziwi, wszyscy wywalczyli sobie powołania na mecz przyjaźni z Irlandią. Wywalczyli na zgrupowaniu w Turcji, a dopełnili formalności w Hiszpanii swoją bardzo dobra postawą. Na dowód tego, że nie tylko dyspozycja we wczorajszym meczu miała wpływ warto zauważyć, że Łukasz Teodorczyk (dwa gole i asysta) jest w formie ale w Turcji Fornalik nie mógł go sprawdzić więc uznał, że jeden mecz to za mało i napastnik Polonii wróci do kraju.
Myślę, że niewiele z powołaniem minął się Waldemar Sobota. Jeżeli w tym meczu oglądał go jakiś wysłannik Lokomotivu Moskwa to wystawi skrzydłowemu Śląska pozytywną recenzję. Rzutem na taśmę do kadry wskoczył Celeban. Mimo 181 cm wzrostu stanowi alternatywę na środek obrony, a ponadto może też zagrać na prawej stronie. Będzie więc pierwszym zmiennikiem Łukasza Piszczka pod nieobecnoścć kontuzjowanego Rzeźniczaka.
Jeszcze jedno. We wczorajszym podajże Przeglądzie Sportowym przeczytałem opinię jednego z redaktorów, który pochylił się nad sensem organizowania oficjalnych meczów w terminie nieoficjalnym. Już wolę taką debatę niż gdybanie czy nie byłoby lepiej gdyby zaniechać wylotów do ciepłych krajów w ligowym składzie. Te wyjazdy są potrzebne. Teraz już chyba nikt temu nie zaprzeczy. Co do terminów to uważam, że granie nieoficjalnych meczów nie przystoi reprezentacji.
fot: gazetawroclawska.pl
Myślę, że niewiele z powołaniem minął się Waldemar Sobota. Jeżeli w tym meczu oglądał go jakiś wysłannik Lokomotivu Moskwa to wystawi skrzydłowemu Śląska pozytywną recenzję. Rzutem na taśmę do kadry wskoczył Celeban. Mimo 181 cm wzrostu stanowi alternatywę na środek obrony, a ponadto może też zagrać na prawej stronie. Będzie więc pierwszym zmiennikiem Łukasza Piszczka pod nieobecnoścć kontuzjowanego Rzeźniczaka.
Jeszcze jedno. We wczorajszym podajże Przeglądzie Sportowym przeczytałem opinię jednego z redaktorów, który pochylił się nad sensem organizowania oficjalnych meczów w terminie nieoficjalnym. Już wolę taką debatę niż gdybanie czy nie byłoby lepiej gdyby zaniechać wylotów do ciepłych krajów w ligowym składzie. Te wyjazdy są potrzebne. Teraz już chyba nikt temu nie zaprzeczy. Co do terminów to uważam, że granie nieoficjalnych meczów nie przystoi reprezentacji.
fot: gazetawroclawska.pl
0 komentarze:
Prześlij komentarz