BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS »
Codziennie nowe fakty, komentarze, opinie i statystki ze świata polskiej piłki nożnej!

poniedziałek, 19 września 2011

Tragedia na Heysel

Był 29 maja 1985. Bruksela - stadion Heysel. Wybudowany w 1930 roku obiekt był przestarzały. Przede wszystkim brak wyjść ewakuacyjnych sprawiał, że o zachowaniu jakichkolwiek norm bezpieczeństwa nie mogło być mowy. Kto mógł pomyśleć, że finał Pucharu Europy ( dzisiejszej Ligii Mistrzów ) zostanie rozegrany właśnie na tym obiekcie? Tak zdecydowała UEFA. W finale zmierzyli się FC Liverpool oraz Juventus Turyn. Dwie najlepsze drużyny tego okresu. Liverpool bronił trofeum, a w barwach "Starej Damy" grali wówczas Michael Platini oraz Zbigniew Boniek. Strona angielska kierowała do federacji pisma w sprawie zmiany miejsca rozgrywania finału. Jednak decyzji nie zmieniono...Stadion podzielono na trzy części. Trybuny za bramkami przeznaczono dla kibiców obu drużyn zaś resztę wejściówek mieli wykupić neutralni Belgowie. Jednak wielu z nich odsprzedało swoje bilety tuż przed meczem włoskim imigrantom mieszkającym w Belgii. Organizacja meczu to jeden wielki koszmar. Policja nie radziła sobie z takim przedsięwzięciem dlatego wiele było niedopatrzeń. Min. wielu kibiców wchodzących na stadion było w stanie przynajmniej nie trzeźwym. Fani obydwu drużyn zajęli swoje miejsca i rozpoczął się koszmar. Początek to wyzwiska i obelgi kibiców z Anglii i Włoch. Następnie w kierunku fanów Juve poleciały części trybun, wyrwane przez kibiców The Reds. Włosi odpowiedzieli tym samym ale to jeszcze nic w porównaniu z tym co stało się później. Uzbrojeni w elementy ogrodzenia, kije, kastety it.p chuligani Liverpoolu przedarli się na sektor kibiców włoskich, demolując ogrodzenie i kilku, dosłownie paru belgijskich policjantów. Początkowo Włosi stawiali opór, jednak potem zebrali się do ucieczki. Wybuchła panika. Odwrót polegał na opuszczeniu trybun za pomocą 3 metrowej podmurówki. Jednak nie udało się uciec... Napór napastników spowodował zawalenie się betonowej ściany wraz z ogrodzeniem sektora. Część przygniotła włoskich kibiców, natomiast inni tratowali się nawzajem próbując uciekać. Zginęło 39 osób, ponad 600 zostało rannych. Akcja ratunkowa to jedna wielka porażka. Pomoc nie nadeszła w takim wymiarze jak powinna. Rozłożono pod stadionem szpitale polowe dla lżej rannych. I to by było na tyle. Po tej tragedii stadion nie był już wykorzystywany. Został wyburzony i na jego miejscu powstał obecny stadion Narodowy Belgii - Króla Baudouina I. W konsekwencji wykluczono z rozgrywek europejskich wszystkie Angielskie kluby na dwa lata, a potem na czas nieokreślony. W 20 rocznicę koszmaru na Heysel odsłonięto pomnik upamiętniający ofiary ( zdecydowana większość to Włosi ), znajdujący się przed bramą nowego stadionu. Jest jeszcze jeden problem. I chyba to mnie boli najbardziej. Ten finał Pucharu Europy został wówczas rozegrany! Z opóźnieniem ale nie został odwołany. To jest największy skandal. Po golu Platiniego z rzutu karnego Juventus pokonał Liverpool 1-0. Puchar Europy zawodnicy odbierali w szatni. Jak relacjonował tamte wydarzenia Zbigniew Boniek, piłkarze doskonale wiedzieli co się stało. Michael Platini ( obecny prezydent UEFA) i Kenny Dalglish ( obecny trener Liverpoolu ) twierdzą jednak, że o wszystkim dowiedzieli się następnego dnia z gazet. Nie jest to ważne. ten mecz nie miał prawa się odbyć. Co ciekawe w 2005 roku drużyny Juventusu i Liverpoolu spotkały się ćwierćfinale Ligii Mistrzów. Upamiętniono ofiary minutą ciszy, a The Kop ( trybuna zagorzałych fanów The Reds) w ramach oprawy utworzyła napis "AMICIZIA" (z włoskiego - przyjaźń). Kibice Juventusu zareagowali bardzo różnie. Jedni bili brawo, drudzy odwrócili się plecami bo nie umieli wybaczyć. W 1985 roku zrobiono igrzyska ze śmierci 39 niewinnych ludzi rozgrywając finał Pucharu Europy w obliczu takiej tragedii.. Fanów Liverpoolu osądziła historia ponieważ w dalszym ciągu wiele osób o tym pamięta...

0 komentarze: