Daniel Sikorski był rewelacją poprzedniego sezonu. Urodzony w Austrii napastnik w 26 meczach Górnika strzelił 6 goli. Ktoś powie, że to nie wiele. Grał widowiskowo i to kibice pamiętają. Lecz nie to było jego największą zasługą. Tylko 6 goli? Ale za to jak ważnych! Sam zapewnił zwycięstwa nad Cracovią, Koroną Kielce i remis z Legią! Czyli 7 punktów. Gdyby tych 7 punktów Górnik nie miał to zamiast na 6 miejscu, były na 12! Kupiony w pakiecie z Robertem Jeżem za 3 mln złotych rozbudził także nadzieje kibiców Polonii Warszawa. Miał wypełnić lukę po Sobiechu. W okresie przygotowawczym nic nie wskazywało na taką lawinę krytyki jaka na niego spadła po wznowieniu rozgrywek. Wystąpił jak do tej pory w 11 meczach. Gola nie zdobył za to zmarnował kilka 300 % sytuacji. Pojawiła się nawet informacja, że chętnie widzieli by go z powrotem w Zabrzu. Wątpliwe jednak by tak się stało. Sikorski zapomniał jak się strzela? Nie! Nie krytykujcie go za grę! Robi co może ale warunki ma ciężkie. Jeż czy Bonin to też nie są ci sami piłkarze co sezon temu. Jeż ma podawać, a asystę mniej zapamięta kibic niż gola. Więc skoro Jeż nie asystuje tak często, a Sikorski nie strzela to kto będzie bardziej krytykowany? Napastnik! Zupełnie inne wymagania, inna presja, większe pieniądze są w Polonii niż na Sląsku. Wchodząc w to stopniowo można się przyzwyczaić ale nie gdy po jednej czy drugiej niewykorzystanej okazji w mediach aż huczy o tym jaki to on jest beznadziejny i, że prezes Wojciechowski obetnie mu pensje czy zarządzi zsyłkę do klubu kokosa. Sikorski czyta coś takiego i co? Oczekujemy, że ustrzeli hat tricka w kolejnym meczu? To nie poważne...
Daniel Sikorski - Polonia Warszawa
foto: gwizdek24.se.pl
czwartek, 27 października 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz