Po ogłoszeniu tej informacji często pojawia pytanie: "czy to był dla pana szok?". Otóż szokiem nie jest dla mnie fakt, że Jeleń wrócił do polskiej ligi. Spodziewałem się tego i cieszę się. Zaskoczeniem jest, że zdecydował się na mniejszą trampolinę do odbicia się niż początkowo zakładano gdyż był łączony z Lechem. Najśmieszniejsze jest to, że do Lecha może jeszcze przyjść. Zamiary Irka są bardzo proste. Chce udać się drogą Marka Saganowskiego. Zawodnik po trzydziestce wraca z zagranicy. Nie zrobi już kariery na Zachodzie ale nie czuje się na tyle słaby żeby dać sobie spokój z graniem. Idzie do klubu, który nie jest przypadkowy. ŁKS dla Marka był klubem bardzo bliskim, bo przecież z Łodzi trafił do Legii. Irek z kolei wybrał Podbeskidzie gdyż mieszka w niedalekim Cieszynie. Ciekawe w jakiej jest formie jednak Jeleń grający na pół gwizdka to i tak zbawienie dla Bielszczan w ich sytuacji. Kłopot w tym, że jeżeli chce się znowu odbić nie może grać na pół gwizdka. Po dobrym sezonie w jego wykonaniu - nawet jeżeli TSB spadnie - zapewne czołowe polskie kluby będą chciały go zatrudnić. Może nawet znów wyjedzie zagranicę? Transakcja korzystna w obie strony. Jeleń gra za małe pieniądze (20 tys. zł) i ratuje Podbeskidzie odbudowując się przy tym i walcząc o lepszy angaż. Bardzo dobra decyzja.
fot: calapolskakibicuje.pl
fot: calapolskakibicuje.pl
0 komentarze:
Prześlij komentarz