poniedziałek, 12 września 2011
Chodzą słuchy na Kałuży...
Po nie udanym ( nie mówmy katastrofalnym bo co wtedy powiedzieć o zeszłym sezonie) początku rozgrywek w Cracovii zrobiło się nerwowo. Najpierw odejście Klicha, potem kontuzje, krótka ławka rezerwowych, a na dobitkę brak wyników. Na trzy mecze na własnym obiekcie "Pasy" przegrały wszystkie. Jak za złość teraz dwa punkty ( dorobek na chwile obecną) zostały zdobyte na wyjeździe, a u siebie nawet nie zdobyli punktu. W zeszłym sezonie to właśnie wyjazdy były zmorą Krakowian, a teraz kłopot jest z koncentracją przy Kałuży. W związku z taką sytuacją zaczęły krążyć plotki o rzekomych, potajemnych rozmowach Cracovii z Ryszardem Tarsiewiczem. Nikt oficjalnie nie powiedział, że zachwiał się stołek Jurija Szatałowa. Wręcz przeciwnie. Przed przerwą na reprezentacje, szkoleniowiec "Pasów'' usłyszał, że jego pozycja jest niezagrożona. Czy tak jest również teraz po porażce z ŁKS-em? Tego nie wie nikt. Pewnie nawet sam zainteresowany. Trudno jednak nie zauważyć, że zrobiła się gęsta atmosfera. Nikt tego głośno nie powiedział, że następcą ma być Tarasiewicz. Może to nawet jakaś bajka, zwykła plotka ale w każdej plotce jest trochę prawdy...
Autor: Gabriel o poniedziałek, września 12, 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz