Sytuacja jest na prawdę nieciekawa. Gdy rozgrywający Wisły zadeklarował grę dla naszej kadry w mediach zawrzało. To jeszcze można by jakoś zrozumieć. Polskie korzenie itp. Jednak okoliczności sprawiły, że pozostał duży niesmak. Zawodnik mógł już zadebiutować w reprezentacji Izraela w meczach z Grecją i Chorwacją. Nie zrobił tego albowiem doznał kontuzji. Na dodatek trzeba powiedzieć, że Izrael na Euro 2012 na pewno nie zagra i nagle pojawiła się wiadomość mówiąca o decyzji Meliksona.. Następnego dnia ( 23 września ) zawodnik się z wcześniejszych deklaracji wycofał. Stwierdził, że nie jest gotowy na grę ani w kadrze Izraela ani kadrze Polski ani... w Wiśle! Podobno rozważa transfer już zimą ale są to nieoficjalne informacje. Twierdzi, że nie czuję się w Krakowie dobrze i chce odejść. Jest to sytuacja absurdalna. Załóżmy, że Melikson trafi do kadry Smudy. I co się stanie jeśli usiądzie na ławce? Będzie znowu afera, że bohater tak spektakularnego " transferu " został tylko rezerwowym. Najlepszy komentarz w tej sprawie udzielił sam selekcjoner. Franciszek Smuda uciekł od oceniania zaistniałej sytuacji i mówił tylko o faktach, a te są takie, że wyraźnej deklaracji ze strony zawodnika nie ma albowiem sam zainteresowany nie dzwonił do Smudy. Jest to więc zachowanie nie etyczne. Wściekli są zarówno Polacy jak i Izraelczycy. Tak się nie robi. Boleć musi to zwłaszcza kibiców i działaczy Wisły ...
foto: przegladsportowy.pl
piątek, 23 września 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz