Zerwanie bocznych wiązadeł krzyżowych. Taką diagnozę po meczu z Widzewem usłyszał Dawid Plizga. Sprowadzony z Zagłębia Lubin zawodnik nie zagra nie tylko w następnej kolejce właśnie przeciwko swojemu byłemu klubowi ale w żadnej rozgrywanej w tym roku. To bardzo zła wiadomość dla kibiców Jagi bo krytykowany na początku sezonu Plizga rozkręcił się. Popatrzmy na statystyki. Ma 5 asyst w tym sezonie i lideruje tej klasyfikacji wraz z Semirem Stiliciem. Chcąc poprawić kibicom nastroje ogłoszono podpisanie kontraktu z Grzegorzem Rasiakiem. Tomasz Frankowski powiedział, że do klubu przychodzi jeden z nielicznych piłkarzy, którym powiodło się za granicą. Tak się zastanawiam co to miało być? Strzelenie 18 bramek w 39 meczach na zapleczu angielskiej ekstraklasy w sezonie 2006/2007 to chyba dobry wynik ale niestety jedyny spektakularny sukces Rasiaka osiągnięty przez te 7 lat. Jego gra wraz z Andrzejem Niedzielanem w Groclinie została zapamiętana przez kibiców. Teraz usłyszeli o jego powrocie do Ekstraklasy. Tych 7 lat przez, które go w kraju nie było pamiętają nieliczni. Wypożyczenia czy kontuzje to nie rzeczy zarywające się w pamięć. Teraz wraca do klubu, który ma problem. Niby Jagiellonia gra ładnie ale przegrywa, jest w rozsypce. Kilka akcji wychodzi bo technikę mają na dobrym poziomie ale teraz pauzować będzie Plizga więc może być różnie. Główny cel sprowadzenia Rasiaka to zrzucenie części odpowiedzialności za strzelane bramek z Frankowskiego na kogoś innego. Czy to ma szanse powodzenia? Próba nie strzelba, a wypalić może. Pytanie tylko o formę zawodnika. Z tym może być kiepsko i nie nastawiałbym się na pełne 90 minut i porywającą grę już w meczu z Zagłębiem. Trzeba poczekać i w tym przypadku może to trochę potrwać...
Grzegorz Rasiak ( napastnik, na zdjęciu w barwach Watford )
foto: sport.onet.pl
środa, 28 września 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz