Szał radości ogarnął kibiców Białej Gwiazdy po piątkowym zwycięstwie we Wrocławiu. Mecz stał na dobrym poziomie i było na co popatrzeć. Przeważał Śląsk ale nie potrafił tego poprzeć bramką. Tylko 8 z 21 strzałów drużyny Lenczyka szło w światło bramki. Wisła strzelała 14 razy z czego tylko 5 stanowiło zagrożenie dla bramki Kelemena. W wyjściowym składzie mistrza Polski zagrało tylko trzech Polaków ale byli wyróżniającymi się aktorami spektaklu. Michał Czekaj był ostoją defensywy, Rafał Boguski wzorowo pracował na lewej flance, także pewnie wykorzystał rzut karny i wreszcie następca Sobolewskiego czyli Cezary Wilk, który jako jedyny defensywny pomocnik Wisły, znakomicie dyrygował drugą linią. Wśród kibiców Wisły można było usłyszeć o dwóch powodach do zadowolenia. Pierwszym jest zmniejszenia starty do lidera z 10 do 7 punktów, drugim fakt odgrywania przez "polskich" Wiślaków pierwszoplanowych ról. W drugiej połowie pojawili się jeszcze na boisku Łukasz Garguła i Patryk Małecki. Uzasadnione jest więc zadowolenie fanów z Reymonta. Jednak wielu kibiców zapewne jest dumnych z czegoś innego. Do tak ważnego zwycięstwa poprowadził Wisłę Polak i do tego Wiślak z krwi i kości. Moskal postawił na Michała Czekaja od początku i nie zawiódł się. W meczu z Górnikiem młody obrońca już w 9 minucie zastąpił Kew Jaliensa i także się sprawdził. Ciekawostką jest fakt, że Czekaj zagrał w derbach Krakowa na poziomie Młodej Ekstraklasy. Dwukrotnie wykonywał jedenastki i dwukrotnie trafiał zapewniając swojej drużynie zwycięstwo 2:1. Satysfakcja więc jest. Do końca jesieni Biała Gwiazda ma jeszcze 4 mecze. W lidze to dwa mecze przy ul.Reymonta z Widzewem i Polonią, w Lidze Europy czeka podopiecznych Moskala wyjazd na mecz z Odense i domowa potyczka z Twente. Po tych spotkaniach warzyć się będą losy Moskala. Porażka u siebie z Górnikiem zapewne na korzyść nowego szkoleniowca nie działa ale zwycięstwo we Wrocławiu już tak. Jeśli Wisła wygra dwa ostatnie mecze w lidze i chociaż jeden w LE to można powiedzieć, że Moskal sie sprawdził. Jego rotacje składem były skuteczne. Decyzje o przywrócenia Genkova czy przesunięciu Juniora Diaza do obrony wydają się być sensowne. Jest koncepcja i należy umożliwić jej realizację. Żeby tylko nie było tak jak w sezonie 2000/2001 kiedy mimo wyeliminowania Realu Saragossa z Pucharu UEFA zwolniony został trener Orest Lenczyk ponieważ jego decyzja o zmianie taktyki nie spodobała się Bogusławowi Cupiałowi...
KAZIMIERZ MOSKAL
fot: wislaportal.pl
BOGUSŁAW CUPIAŁ
fot: fakt.pl
niedziela, 27 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz