Mecz mimo fatalnej murawy stał na wysokim poziomie. Zawiodło to co zawsze czyli brak meczów o stawkę od grudnia do lutego. Gdyby dało się grać w Polsce ligę od początku lutego, to można by mówić o rytmie meczowym. Kto wie jednak czy w najbliższych latach Departament Logistyki Rozgrywek nie pokusi się o ustalenie terminarza tak, by pierwsze kolejki wiosny były rozgrywane na nowych stadionach. Widzimy przecież, że znaki zapytania co do rozegrania meczu pojawiły się tylko w Łodzi (zarówno Widzew jak i ŁKS), a także w Zabrzu. Mamy w Ekstraklasie już osiem (dziewięć licząc Bełchatów) takich stadionów, na których zima szkód murawie nie wyrządziła gdyż częściowo śnieg zatrzymało zadaszenie trybun. Już za dwa lata tych stadionów (biorąc pod uwagę obecne zespoły Ekstraklasy) będzie o trzy więcej gdyż Jagiellonia powinna zakończyć budowę podobnie jak Górnik, a w Łodzi prace ruszą latem. Można więc nad tym pomyśleć. Wracając jednak do wydarzeń z Łazienkowskiej 3, Legia "zaimponowała" nieskutecznością. Powiedzmy sobie szczerze. Losy tej rywalizacji mogły być już rozstrzygnięte na korzyść Legionistów. Gdyby tylko Ljuboja i Żyro... Nie ważne! Stało się. I tak jak na pierwszy wiosenny mecz legia zagrała bardzo poprawnie. W kontekście rewanżu jestem bardziej spokojny niż rok temu gdy z jednobramkową zaliczką do Bragi jechał Lech. Wszystko przez mecze wyjazdowe Legii w tym sezonie. Moskwa czy Gaziantep to bardzo dobrze kojarzące się kibicom Legii wyjazdy. Nie dać się zgnieść i będzie dobrze. Takie jest moje zdanie. Nawet jeśli dojdzie do wymiany ciosów to pamiętajmy, że 2:2 i dogrywka to punkt dla Legii gdyż piłkarze Skorży więcej odpoczywali i są świetnie przygotowani kondycyjnie, a każdy remis wyższy od 2:2 premiuje awansem naszą drużynę...
NA PLUS:
1. Gra kombinacyjna mimo, złego stanu murawy.
2. Bardzo dobre przygotowanie kondycyjne Legii.
3. Ofensywne rajdy Rybusa, potwierdzenie jak bardzo jego transfer osłabia Legię.
4. Brak głupich fauli na własnej połowie, odpowiedzialna gra w destrukcji. Co prawda gol na 1:1 dla Sportingu padł po wolnym sprokurowanym przez Rybusa ale skrzydłowy Legii, a niebawem Tereka nie miał wyboru.
5. Daniel Ljuboja grał aż 82 minuty. Spekulowano, że jak wytrzyma godzinę to będzie dobrze.
6. Wyraziste postaci w obronie. Świetny mecz Wawrzyniaka, Gola, a przede wszystkim Vrdoljaka.
NA MINUS:
1. Ataki przeprowadzane zbyt małą liczbą graczy.
2. Niewykorzystane błędy indywidualne w środkowej strefie Sportingu.
3. Brak skuteczności w sytuacjach sam na sam (Ljuboja, Żyro)
4. Niedokładne krycie przy stałych fragmentach.
5. Defensywne ustawienie - brak Rafała Wolskiego w pierwszym składzie.
6. Brak Miroslava Radovicia.
NA PLUS:
1. Gra kombinacyjna mimo, złego stanu murawy.
2. Bardzo dobre przygotowanie kondycyjne Legii.
3. Ofensywne rajdy Rybusa, potwierdzenie jak bardzo jego transfer osłabia Legię.
4. Brak głupich fauli na własnej połowie, odpowiedzialna gra w destrukcji. Co prawda gol na 1:1 dla Sportingu padł po wolnym sprokurowanym przez Rybusa ale skrzydłowy Legii, a niebawem Tereka nie miał wyboru.
5. Daniel Ljuboja grał aż 82 minuty. Spekulowano, że jak wytrzyma godzinę to będzie dobrze.
6. Wyraziste postaci w obronie. Świetny mecz Wawrzyniaka, Gola, a przede wszystkim Vrdoljaka.
NA MINUS:
1. Ataki przeprowadzane zbyt małą liczbą graczy.
2. Niewykorzystane błędy indywidualne w środkowej strefie Sportingu.
3. Brak skuteczności w sytuacjach sam na sam (Ljuboja, Żyro)
4. Niedokładne krycie przy stałych fragmentach.
5. Defensywne ustawienie - brak Rafała Wolskiego w pierwszym składzie.
6. Brak Miroslava Radovicia.
0 komentarze:
Prześlij komentarz