Miałem zamiar oglądać Puchar Narodów Afryki od początku. Pracy było jednak dużo i niestety dużo opuściłem. Nie wiedziałem jednak co tracę. Przekonałem się dopiero oglądając mecz o 3 miejsce i finał. Wówczas miałem do siebie wielkie pretensje. Żałuje, że nie poświęciłem na to więcej czasu. Tegoroczny turniej zapewne nie będzie uznany za najlepszy w historii. Puste trybuny, mało goli (ale bezbramkowy remis nie padł) i brak takich potęg jak Egipt, Kamerun czy Togo i RPA. Zobaczyłem jednak coś niezwykłego. Jedyny taki przypadek na świecie. Ci piłkarze grają z dużo większym obciążeniem niż europejskie reprezentacje. Jeśli wychodzisz na boisko i masz świadomość ogromu toczących się wojen domowych czy prześladowań to nie można tego nazwać zwykłą "presją na wynik". Piękne jest też to jak zachowują się np. obcokrajowcy w rolach szkoleniowców. Herve Renard, francuski trener Zambii miał świadomość różnic kulturowych, które dzielą jego podopiecznych i jego samego i gdy Zambijczycy cieszyli się ze zdobycia tytułu - Renard spacerował pod trybunami, nie przeszkadzając swoim piłkarzom w rytuałach i modlitwie. Doniósł jedynie na własnych rękach do cieszących się kolegów Josepha Musondę, który musiał opuścić boisko z powodu kontuzji w 12 minucie. Oczywiście piłkarze nosili swojego trenera na rękach ale już po swoich rytuałach. Mimo, że trener jest z innej kultury to nie ingeruje w miejscowe zwyczaje. To tworzy dobrą atmosferę, sprzyjającą walce o najwyższe cele.
Wróćmy jednak do piłki. Z taktyka to piłka w Afryce nie ma za wiele wspólnego. Mimo atletycznej budowy zawodników siła także nie jest najważniejszym elementem. Nic się nie uda bez techniki! To jest klucz do sukcesu. Zwłaszcza w fazie pucharowej mogliśmy oglądać bajeczne zagrania. Aż miło było popatrzeć na to zaangażowanie. Tam nie ma pytań o procent na jakim gra dany piłkarz. Skoro gra to daje z siebie wszystko. tego nie ma w Europie. Możemy tylko patrzeć i się uczyć. Oczywiście taki styl jaki prezentują drużyny afrykańskie jest już niespotykany. Futbol totalny (wszyscy atakują albo bronią) to częsta taktyka w starciach Dawida z Goliatem. Mali się z początku broniło, a i tak pokonało w meczu o trzecie miejsce naszpikowaną gwiazdami Ghanę. Niesłychane!
Na nasze szczęście za rok znów będzie PNA gdyż przechodzimy z lat parzystych na nieparzyste. Już na przełomie stycznia i lutego 2013 roku najlepsze drużyny z Afryki zjadą do RPA. Kolejne prawdziwe święto futbolu przed nami!
Mistrzowie Afryki - Zambia
fot: zczupa.pl
Herve Renard
fot: gwizdek24.se.pl
Reprezentacja Wybrzeża Kości Słoniowej - srebrny medal
fot: futbolnews.pl
Reprezentacja Mali - brązowy medal
fot: igol.pl
Wróćmy jednak do piłki. Z taktyka to piłka w Afryce nie ma za wiele wspólnego. Mimo atletycznej budowy zawodników siła także nie jest najważniejszym elementem. Nic się nie uda bez techniki! To jest klucz do sukcesu. Zwłaszcza w fazie pucharowej mogliśmy oglądać bajeczne zagrania. Aż miło było popatrzeć na to zaangażowanie. Tam nie ma pytań o procent na jakim gra dany piłkarz. Skoro gra to daje z siebie wszystko. tego nie ma w Europie. Możemy tylko patrzeć i się uczyć. Oczywiście taki styl jaki prezentują drużyny afrykańskie jest już niespotykany. Futbol totalny (wszyscy atakują albo bronią) to częsta taktyka w starciach Dawida z Goliatem. Mali się z początku broniło, a i tak pokonało w meczu o trzecie miejsce naszpikowaną gwiazdami Ghanę. Niesłychane!
Na nasze szczęście za rok znów będzie PNA gdyż przechodzimy z lat parzystych na nieparzyste. Już na przełomie stycznia i lutego 2013 roku najlepsze drużyny z Afryki zjadą do RPA. Kolejne prawdziwe święto futbolu przed nami!
Mistrzowie Afryki - Zambia
fot: zczupa.pl
Herve Renard
fot: gwizdek24.se.pl
Reprezentacja Wybrzeża Kości Słoniowej - srebrny medal
fot: futbolnews.pl
Reprezentacja Mali - brązowy medal
fot: igol.pl
1 komentarze:
Mecze na czarnym kontynencie wyglądają zupełnie inaczej jak w Europie. Czasami warto zrezygnować z innych przyjemności i pooglądać bardzo egzotyczny(jak dla nas oczywiście)styl gry afrykańskich zespołów.
Prześlij komentarz