BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS »
Codziennie nowe fakty, komentarze, opinie i statystki ze świata polskiej piłki nożnej!

niedziela, 17 listopada 2013

Jak nie w Niecieczy, to w Katowicach!

Jak długo kibice będą jeszcze czekać na Ekstraklasę w Katowicach? Czy tylko pół roku? Wszystko na to póki co wskazuje. Wczoraj w nie najlepszym stylu ale jednak piłkarze Moskala pokonali Wisłę Płock 1-0. Wicelider tabeli zawdzięcza swą pozycję w głównej mierze postawię na własnym stadionie. 9 meczów, 8 zwycięstw, 1 remis. Oznacza to, że z delegacji przywieźli tylko 6 punktów. Mało ale w tym sezonie I ligi gdzie każdy ogrywa każdego to jak na razie wystarcza.

Aspiracje Katowiczan są spore. Zapewne awans do elity nie wiązałby się z wyprowadzką z Bukowej. To atut. Stadion jest przestarzały jednak kosmetyczne zmiany pozwolą uzyskać licencję. Ponadto byłby to argument w kwestii przyspieszenia budowy nowego obiektu. Kadrowo GKS nie jest tak mocny jak w zeszłym sezonie Cracovia czy Zawisza ale to naprawdę ciekawy zespół.

W rozgrywanej awansem 18 kolejce zawodnicy Kazimierza Moskala podejmą słabiutką Flotę. Faworyt może być tylko jedne. Pamiętajmy jednak o tym co stało się w zeszłym sezonie. Prowadzona przez Moskala Termalica w ostatnich minutach sezonu straciła awans. Czy teraz byłemu trenerowi Wisły uda się osiągnąć drugi sukces w karierze? Za taki trzeba wszak uznać awans do 1/16 Ligii Europy!


fot:   sportowefakty.pl

Najsłabszy debiut od lat!

Piątkowa porażka przedłużyła trwającą już 16 lat niechlubną passę braku zwycięstwa selekcjonera w debiucie. Nie to jest jednak najgorsze. To, że przegraliśmy z najsłabsza reprezentacją Słowacji od lat, przy pełnym stadionie, u siebie też nie jest najsmutniejsze. To co uwiera w tej sytuacji najbardziej, to bezradność. Mecz był słaby i nie widać było tego co widać bardzo dobrze na skrócie. Stworzyliśmy sześć sytuacji ale sobie tylko półtorej. Reszta to prezenty dawane rywalowi tuż pod naszym polem karnym.

Zagraliśmy najsłabszy mecz w tym roku. Nie chcę żeby winą obarczano poszczególnych zawodników. Po meczu kozłem ofiarnym zrobiono Artura Jędrzejczyka. Niesłusznie. Każdy ma coś na sumieniu. Robienie kroku do przodu po rozegranym rożnym rywala, to element gry obrony opanowany niejednokrotnie przez juniorów. My o tym zapomnieliśmy i straciliśmy przez to bramkę na 0-1.

Lepiej nie myśleć co by się stało gdyby nie Artur Boruc. Można się w sumie cieszyć, że nie zostaliśmy bardziej skarceni. Zegar tyka. Do pierwszego meczu o punkty zostało pięć spotkań kontrolnych? Czy to wystarczy? Musi!


fot:   gwizdek24.se.pl

czwartek, 14 listopada 2013

Eksperymenty czas zacząć!

Jutro początek wielkiego eksperymentu. Rozpocznie się trwające trzy lata szukanie odpowiedzi na pytanie "czy możemy cokolwiek osiągnąć na poziomie reprezentacyjnym? ". Nawałka zaskoczył jak to ma w zwyczaju i zagra na bokach obrony debiutantami. Budzi to pewien niesmak, bo Olkowski i Kosznik to jego byli podopieczni. Należy jednak pamiętać, że są to wyróżniający się obrońcy Ekstraklasy więc te powołania, to nie tylko "zachcianki" nowego selekcjonera.

Jeżeli u boku Krychowiaka zagra Tomasz Jodłowiec, to nie będzie to dla mnie żadne zaskoczenie, bo osobiście uważam, że to najlepszy zawodnik Ekstraklasy ostatnich tygodni. Ponadto był wyróżniająca się postacią w meczach Ligi Europy. Bardzo zasadne powołanie.

Tyle o nowych. Mam nadzieje, że Nawałka będzie eksperymentował rozsądnie i szybko wybierze optymalną grupę tworząca kształt tej kadry. Musimy złapać stabilność. Do tego jeszcze długa droga ale już teraz może się coś zmienić. Np. Nawałka może zostać pierwszym selekcjonerem w XXI wieku, który zwycięży w debiucie...

Adam Nawałka

fot:   wprost.pl

Rafał Kosznik

fot:   ligapolska.pl

wtorek, 12 listopada 2013

Spokój Rumaka, szansa Kamińskiego!

Sprawa pierwsza i podstawowa. Nie będzie zmiany trenera. I bardzo dobrze. Pisząc, to nie mam zamiaru dowodzić słuszności powierzenia Lecha Mariuszowi Rumakowi do końca rundy lecz pochwalenie wprowadzenia przez Kolejorza standardu jakim niewątpliwie jest rozliczanie szkoleniowców w przerwach między rozgrywkami, a nie w trakcie rundy. Podobno Maciej Skorża już czeka na ofertę. Niech czeka więc co najmniej do zimy. Prędzej czy później i tak będzie pracował w Lechu. Nawet nie chodzi o znajomość z prezesem Rutkowskim. Skorża ma raptem 41 lat, a już jest utytułowanym jak na polskie warunki trenerem. Nie wierzę więc w to żeby przez następne kilkanaście lat Lech po niego nie sięgnął.

Druga sprawa to para stoperów. Hubert Wołąkiewicz wykazał się niesamowitym heroizmem grając ponad 40 minut ze złamaną żuchwą. Miejmy nadzieję, że jego przykra kontuzja nie pogłębiła się przez to. Ciekawe kto będzie teraz partnerem prawdopodobnego filara defensywy kadry Nawałki - Marcina Kamińskiego. Własnie tak to wygląda. Występ 21-latka ze Słowacją jest prawie pewny. Z Irlandią pewnie nie zagra ponieważ musi wspomóc kadrę Marcina Dorny w meczu z Grecją. Jestem jednak zdania, że powołania dla tego zawodnika, to powinna być czysta formalność. Już teraz widać uderzające podobieństwo do Arkadiusza Głowackiego. Nawet mimo ewentualnych niepowodzeń selekcjoner powinien na niego stawiać. Nie mamy drugiego tak zdolnego stopera w takim wieku. A to, że moim zdaniem Kamiński powinien grać na środku z niepowołanym Kamilem Glikiem (może Wojciech Kowalczyk wybaczy), to już inna historia....

Po trzecie, minęły już trzy lata od pamiętnego zwycięstwa Kolejorza nad Manchesterem City (3:1). Jednak do dziś, a może nawet i za 8 miesięcy w Poznaniu będą odczuwać jego pozytywne skutki. Zapewne głównie dzięki Euro "The Citizens" chcą w lipcu odbyć obóz przygotowawczy w Polsce. Pojawił się więc pomysł rozegrania sparingu z Lechem (może także z Lechią). Pokazuje, to jak wiele znaczy w dzisiejszym futbolu marka. Lech przy City na wielką markę nie wygląda jednak "zabawę w Poznań" pamiętają wszyscy...

Mariusz Rumak

fot:   bulgarska.pl

Maciej Skorża

fot:   roosevelta81.pl

Marcin Kamiński

fot:   ligapolska.pl

poniedziałek, 11 listopada 2013

Spadek czy puchary? A może... jedno i drugie?

Najgorsza skuteczność w Ekstraklasie, miejsce w strefie spadkowej i ...szanse na udział w Europie! Wszystko przez drabinkę Pucharu Polski. Z placu boju zeszli już wszyscy faworyci poza Legią Warszawa. Jeśli obrońcy tytułu uporają się ze wszystkimi przeszkodami i awansują do finału, to zagrają w nim z pierwszoligowcem bądź z Zagłębiem! Drużyna, której nie może póki co odmienić nawet Orest Lenczyk ma autostradę do gry w Europie. Sandecja Nowy Sącz potem Miedź albo Arka i finał. Jeśli PP wygra Legia równocześnie broniąc tytułu mistrzowskiego to Lubinianie grając w finale zagwarantują sobie udział w LE. Byłby to jednak jeden z ostatnich takich przypadków. Od 2015 roku finalista w żadnych okolicznościach nie będzie uzyskiwał prawa gry w pucharach. Jest to moim zdaniem słuszna decyzja, bo puchary rządzą się swoimi prawami. Teraz jednak można jeszcze na tym zyskać..

Jest to oczywiście wybieganie w przyszłość jednak przedstawia prawdopodobny rozwój wydarzeń. Prawie tak prawdopodobny jak walka Zagłębia nie tylko o LE ale też o ... utrzymanie. Lubinianie grają w tym sezonie tragicznie. 9 wiosennych kolejek może nie wystarczyć, by wskoczyć do grupy mistrzowskiej.

Duet Orest Lenczyk - Adam Buczek:

fot:   ligapolska.pl

czwartek, 5 września 2013

Ostatni dzwonek! Wszystko w naszych nogach!

Przed nami mecz roku naszej reprezentacji. Jednak zazwyczaj takim meczom towarzyszy zupełnie inna otoczka. Nadzieje są większe. Co prawda nadzieje na zwycięstwo nie są inne niż przed pozostałymi spotkaniami kadry ale te nadzieje, które zakładały zrealizowanie nadrzędnego celu czyli minimum baraży w niektórych umarły już dawno.

Nie należy się dziwić.  Przegrywać można ale gdy robi się to w stylu napawającym optymizmem. W naszym przypadku najgorsze jest, to że my ...nie przegrywamy! Tylko jedna porażka w bieżących eliminacjach i raptem 4 w 14 meczach za kadencji Fornalika. Mimo, to mamy nikłe szanse na awans. Tu mnie boli najbardziej.

Jeśli o mnie chodzi, to Lewandowski może jeszcze przez dwa lata nie trafić dla reprezentacji jeśli inni nasi zawodnicy zagrają nawet nie na najwyższym poziomie ale wszyscy na równym. Moim zdaniem, to wystarczy. Dotąd zawsze zdarzało się, że coś w nas pękało i dalej wszystko jechało po równi pochyłej. Brakuje równowagi. 

Wątpię, by była jutro ale mam nadzieje, że uda się zwyciężyć. Wówczas pokonując jeszcze San Marino naprawiamy na ile to możliwe sytuację w grupie, bo pamiętajmy, że mamy do rozegrania jeden mecz więcej niż Czarnogóra. Szkoda tylko, że potem na rozkładzie mamy Charków i Londyn. Wracamy więc do punktu wyjścia czyli remisu z Mołdawią, kuriozalnej porażki z Ukrainą i niewykorzystanych szans z Anglikami. Wspaniałe fragmenty meczu z Danią cieszą ale nic nie zmieniają. Może zorganizowany doping pomoże?

fot:  pgearena.gdansk.pl

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Bez pożegnań, bez pieniędzy i bez piłkarzy!

Co jest trudniejsze: wyjść z grupy na Euro 2012 czy odbudowanie potęgi Wisły Kraków? Śmiem twierdzić, że to drugie. Choćby dlatego, że Franciszek Smuda podczas Euro miał 23 osobową kadrę. W Wiśle ma 14 piłkarzy. Oczywiście póki co ale reszta zespołu na przyszły sezon nie weźmie się z powietrza. Wielce prawdopodobne, że Robert Demjan pozostanie w Bielsku. Oznacza, to że Wisła nie ma nawet mocnego kandydata na grę w ataku, pomijając już to, że obecnie w kadrze zespołu nie ma żadnego napastnika. Nie ma również pieniędzy. Prezes nawet jeśli "sypnie groszem", to nie zbyt dużym ponieważ nie byłoby to zgodne z nową filozofią klubu. Smuda ma wychować gwiazdy, a nie za nie płacić.

Fakty są takie, że nie ma kim grać. Kadra Wisły zapewne w końcu powiększy stan liczebny ale pytanie czy wraz z tym zwiększą się atuty Białej Gwiazdy. Jeśli ktoś myśli, że przyjdą bracia Mak i nagle klub włączy się do walki o puchary, to chyba mocno przecenia całą resztę zespołu. Jednak żeby kogoś jednak docenić, to tak jak Śląsk funkcjonuje wokół Sebastiana Mili (o niego pytała również Wisła), tak ja krakowski klub budowałbym wokół Michała Chrapka. I w Wiśle i w młodzieżówce ten pomocnik mnie bardzo przekonuje. Bez wątpienia miejsce w obronie powinno się znaleźć dla Alana Urygi i Michała Czekaja. Jeśli się na nich nie postawi, to ich talenty zostaną zmarnowane. 

Jeżeli praca Smudy ma mieć sens, to drużyna musi zostać odmłodzona do poziomu średniej 24 lata. Bez tego każde działanie będzie krótkowzroczne. 

Jeśli chodzi o Kamila Kosowskiego i Radosława Sobolewskiego, to uważam, że zrobił się niepotrzebny szum. Kosowski został pożegnany godnie podczas meczu z Zagłębiem. W 68 minucie został zmieniony przez Sarkiego, a piłkarze Wisły utworzyli szpaler, tak jak piłkarze Lecha dla Piotra Reissa i Ivana Djurdjevicia. W Poznaniu nikt nie mówi, że to było mało. Kamil Kosowski, to wielka postać w historii Wisły i pożegnanie go podczas oficjalnego meczu jest moim zdaniem bardziej adekwatne niż organizowanie meczu pożegnalnego, który w rzeczywistości obejrzy 2 tysiące widzów, a gra będzie na pół gwizdka. Druga wielka postać, a więc Sobol, to piłkarz o nie mniejszych zasługach. Jest jednak zasadnicza różnica. Właśnie znalazł nowy klub (Górnik) co oznacza, że nie kończy kariery. Nie można więc robić takiego samego pożegnania jak piłkarzowi wieszającemu buty na kołku. Jeśli był zamiar nie przedłużania jego kontraktu jeszcze podczas ligi, to działacze mogli o tym powiedzieć. Kibice na pewno podziękowaliby mu adekwatnie. Jednak będą mieli jeszcze okazję jak Górnik przyjedzie na Reymonta...


fot:   sport.fakt.pl

fot:   polskieradio.pl

fot:   polskalokalna.pl

niedziela, 23 czerwca 2013

LM: Puchary czas zacząć...od losowania!

Jan Urban zastanawia się nad tym jak wkomponować do zespołu nowe nabytki, w gabinetach Legii trwają jeszcze poszukiwania ewentualnych wzmocnień. Jednak w tej chwili najważniejsze jest jutrzejsze losowanie. Jutro kilkadziesiąt minut po 12 będziemy już znać pierwszego rywala Legionistów w batalii o LM. Jakkolwiek to losowanie się nie potoczy i tak nie trafi się rywal, którego mistrzowie Polski mają prawo nie przejść. Zapewne dla klubu jest kolosalna różnica między wycieczką do Dyneburga (Łotwa, 610 km), a do Karagandy (Kazachstan, 4 240 km). Nas to jednak nie powinno obchodzić. Dwa zwycięstwa i pewny meldunek w trzeciej rundzie. To powinny być nasze wymagania na II rundę.

Potencjalnych rywali Legii jest dziewiętnastu. Piętnaście drużyn startuje od II rundy, a pozostałe cztery, utworzą dwie pary I rundy. Ich zwycięscy także są potencjalnymi przeszkodami Legii. Może się jednak zdarzyć, że jutro warszawski klub nie pozna swojego rywala ale tylko parę, z której się wyłoni.

Oto potencjalni przeciwnicy Legii:

ŻELJEŻNICAR SARAJEWO
FH HAFNARFJORDUR
GYORI ETO
THE NEW SAINTS
ŁUDOGOREC RAZGRAD
SLIGO ROVERS
SZACHTIOR KARAGANDA
SKENDERBEU KORCE
BIRKIRKARA FC
CLIFTONVILLE
VARDAR SKOPJE
DAUGAVA DYNEBURG
SUTJESKA NIKSIC
NOMME KALJU
FOLA ESCH


oraz:

EB/STREYMUR
TRE PENNE
LUSITANOS
SHIRAK FC


Nazwy na kolana nie powalają ale pamiętajmy, że w stolicy Estonii jest taka drużyna...mniejsza o to...W Lidze Mistrzów ani Barcelona nie może zlekceważyć Celticu ani Legia mistrza Luksemburga. Już jutro pierwsze rozstrzygnięcia!

sobota, 4 maja 2013

Podbeskidzie dalej od utrzymania ale...

Kto oglądał wczorajszy mecz Podbeskidzia z Zagłębiem ten n pewno żałować nie ma prawa. To było jedno z lepszych spotkań Ekstraklasy w tej rundzie. Różnicy między walczącym jeszcze o puchary Zagłębiem, a tonącymi Bielszczanami nie było na boisku widać. Lubinianie mają kłopot z regularnością. Nie zmienia to jednak faktu, że był to pojedynek trzeciej z czwartą ekipą rundy wiosennej. 

Podbeskidzie to z punktu widzenia postronnego obserwatora nie jest drużyna do spadku. Zwyczajnie grają zbyt dobrze. Mimo takich zawirowań na ławce Bielszczan, zawodnicy prezentują niezmiennie waleczny futbol. To się podoba publiczności. 

Zastanówcie się nad taką rzeczą. Czy przyznalibyście licencję Polonii Warszawa? Wielu ludzi ma już dość ośmieszania ligi przez takich ludzi jak prezes Król. Kibice nie chcą antyreklamy w postaci tak zadłużonego klubu. Domagają się degradacji. Z drugiej strony sam klub (w sensie piłkarze i kibice) nie zasługuje na degradację do IV ligi. Wszyscy wiedzieli jaka jest sytuacja jesienią, a mimo to podziwiali grę osłabionej po lecie Polonii. Niestety prawdopodobnie piłkarze i kibice poniosą konsekwencje nieudolnego zarządzania. Zawodnicy sobie poradzą, bo to nie jest przypadkowa zbieranina tylko niezły zespół. Kilku z nich już ma oferty. Gorzej z kibicami. Jeśli Stowarzyszenie Kibiców nie przejmie zespołu i nie zawrze ugód z wierzycielami, Polonię (w nieznanym kształcie) czeka co najwyżej IV liga. 

Trener Kafarski gdy prowadził Cracovię powiedział, że ta jeszcze nie spadła mimo braku matematycznych szans na utrzymanie. Wówczas wywołało to burzę i musiał się tłumaczyć. Dzisiaj otwarcie mówi się o utrzymaniu 15 drużyny ze względu na brak licencji jednego, a nawet kilku klubów. 

Jest to szansa dla Bielszczan. Pytanie tylko po co rywalizacja o miejsce nad kreską skoro wystarczy 15 lokata? Takie utrzymanie to niesamowite szczęście ale także skorzystanie ze słabości ligi. Przypadek Cracovii, która kosztem ŁKS-u utrzymała Ekstraklasę w 2009 roku pokazuję jak długo ciągnie się to za klubem...

fot:   ekstraklasa.net

piątek, 3 maja 2013

Mecz bez historii, oprawa godna finału!

Legia nadspodziewanie łatwo zdominowała Śląsk. O samym meczu zbyt wiele nie można więcej powiedzieć.Nikt przed meczem nie pomyślał, że mistrzowie Polski będą dawać rywalowi takie prezenty. Marek Saganowski właśnie od tego jest, by z nich korzystać. Jan Urban miał rację. 0:2 to najniższy wymiar kary. Legioniści mogą mieć pretensję, że nie podwyższyli jeszcze wyniku. Trener Levy twierdzi, że tli się nadzieja. Jemu chodzi na odwrócenie losów finału, a nam tli się jeszcze nadzieja, że rewanż będzie choć fragmentami dobrym widowiskiem.

Finał tak na prawdę był na trybunach. Oprawa tego spotkania była na najwyższym poziomie. Cieszy mnie fakt, że kibice gospodarzy jak i przyjezdni skupili się na sobie. Sektorówki zawierały treści dotyczące klubu, którego kibice je demonstrowali, nie obrażając rywali. Oczywiście nie obyło się bez incydentów. Na rozgrzewce poleciały petardy hukowe w kierunku piłkarzy Legii. Na tym jednak się skończyło. Mam nadzieje, że nikomu nie przyjdzie do głowy żeby zamykać trybuny na stadionie Śląska. Jestem zdania, że dopóki środki pirotechniczne nie lądują na murawie, to na prawdę nie ma sensu walić kar finansowych dla klubu. Wczoraj oświetlenie za pomocą rac sprawiło, że atmosfera była godna finału...


fot:   ekstraklasa.net


fot:   sport.wp.pl

czwartek, 2 maja 2013

Ostatnia szansa Zawiszy!

Po zwycięskim debiucie Ryszarda Tarasiewicza w Brzesku znów tli się nadzieja na awans. Może nawet bardziej niż tli, bo do drugiej Cracovii bydgoski klub traci tylko 4 punkty. Ponadto ma jeszcze na rozkładzie i Cracovię i Termalicę. Lider w najbliższej kolejce dostanie 3 punkty za mecz ŁKS ale porażka w Legnicy daje do myślenia. Może nawet nie sam wynik ale przebieg meczu. Nieciecza nie sprawiała wrażenia, że zależy jej na zwycięstwie. Grała wyrachowany futbol. Złośliwi zapewne powiedzą, że Termalica na finiszu zrobi wszystko, by nie awansować. Ja tego nie powiedziałem :)

Tarasiewicz uchodzi za dobrego motywatora. Właściwie podszedł do sprawy. Tak jak w Szczecinie postawił sobie za cel awans, a potem zobaczymy. Do zdobycia jeszcze 24 punkty. Mówi się, że Zawisza zasługuje na elitę. Infrastruktura, płynność finansowa, szeroka kadra itd. Trudno się nie zgodzić z właścicielem, że to dobrze funkcjonujący klub. Zasłużyć na awans można jednak tylko wynikami. Nie licząc "zielonego stolika" oczywiście :)

Zawiszę stać na 8 zwycięstw w 8 ostatnich kolejkach, nie ma wątpliwości. Przeszkodzić w tym mogą sobie tylko sami piłkarze. Albo udowodnią swój potencjał albo nadejdą ciężkie czasy. Radosław Osuch zapowiedział, że obniży finansowanie klubu jeśli ten nie będzie grał z najlepszymi w przyszłym sezonie. Wychodzi na to, że teraz albo nigdy...


fot:  pomorska.pl

środa, 1 maja 2013

Symulację czas zacząć!

Moglibyście mieć mi za złe, że Lewandowski daje Borussii finał Ligii Mistrzów, a ja tu nad czymś innym się zastanawiam. W sumie to tak jest, bo w przypadku BVB nie ma nad czym się zastanawiać. Borussia robi się dla Roberta za ciasna. Może się nawet zdarzyć, że za rok w Dortmundzie nie będzie grał ani jeden Polak! O Piszczku i Błaszczykowskim mówi się w kontekście Juventusu. Dziś rano przeczytałem, że poklepanie Lewandowskiego po plecach przez Mourinho w trakcie wczorajszego meczu idzie w parze z sms-em, który rzekomo szkoleniowiec Realu wysłał polskiemu snajperowi. Nie wiemy czy to była propozycja czy tylko zagajenie ale chodziło o możliwość wspólnej pracy w Chelsea Londyn. Powiem szczerze, że bardzo mnie to ucieszyło. Uważam, że liga angielska, to teraz jedyny kierunek dla Roberta. Chelsea przeżywająca trudne chwile oraz bardzo ambitny ale już utytułowany napastnik - to do siebie pasuje.

Pogadajmy jednak o czymś innym. Na końcu posta zamieszczam link do symulacji przyszłej edycji europejskich pucharów, stworzonej przez serwis 90minut.pl. Jest to bardzo cenna rzecz gdyż wstępnie obrazuje szanse naszych zespołów. Podziwiam autora. Jest to na prawdę kawał dobrej roboty.

Jest trochę gorzej niż niż rok temu ale nie ma się co załamywać. Patrząc na ilość rozstawień w poszczególnych rundach możemy tylko żałować, że Wisła Kraków tak słabo spisuje się w tym sezonie i bardzo możliwe, że nie zagra w pucharach. Byłaby rozstawiona II i III rundzie el.LE, a może nawet i w czwartej. Rozstawienie na każdym etapie wygląda jak autostrada do fazy grupowej. Przykładowo droga rozstawionej we wszystkich rundach drużyny może wyglądać tak:

HB Torshavn (Wyspy Owcze)
FK Homel (Białoruś)
HJK Helsinki (Finlandia)

Wisła może być drugim zespołem, który na takiej autostradzie się znajdzie. Pierwszym jest Lech Poznań. Kolejorz na pewno będzie rozstawiony we wszystkich rundach Ligii Europy. Pamiętajmy jednak, że rywale mogą być o wiele trudniejsi. Dla przykładu możliwy jest taki zestaw:

MFK Kosice (Słowacja)
Sivasspor (Turcja)
Feyenoord (Holandia)

Rozstawienie jest jednak ważne gdyż trudnych zespołów wśród nierozstawionych jest na prawdę mało. Kłopoty może mieć Śląsk. Już w III rudzie LE dostanie (jeśli awansuje oczywiście) trudniejszego rywala. I tutaj też jest spory rozstrzał możliwych rywali. Np:

FC Vaduz (Liechtenstein) 
Hajduk Split (Chorwacja)
FC Zurich (Szwajcaria)

lub

Hibernian (Szkocja)
Stuttgart (Niemcy)
Udinese (Włochy)

Podobnie sprawa wygląda w przypadku pozostałych naszych ekip. Przejdźmy jednak do Ligii Mistrzów. Dużo osób przyzwyczaiło się do myśli, że to Legia powalczy o Ligę Mistrzów. Teoretycznie lepiej byłoby żeby był to Lech, bo miałby pewne rozstawienie w III rundzie, a Legia ma na nie duże szanse jednak pewna być nie może. W przypadku LM anomalie między dobrym, a złym losowaniem nie są tak duże. Dwa przykłady drogi Legii:

Lustianos (Andora)
Ekranaż Poniewież (Litwa)
Steaua Bukareszt (Rumunia)

lub

Zeljeznicar Sarajewo (Bośnia)
Sheriff Tiraspol (Mołdawia)
FC Basel (Szwajcaria)

Jakby na to nie patrzeć reforma Platiniego to ukłon w nasza stronę. Plusem przyszłej edycji jest fakt, że jak pewnie zauważyliście nie rozpatrujemy gier w I rudzie LE. Nie wystąpi w niej polski zespół dzięki 21 pozycji w rankingu UEFA. Co za tym idzie polskie zespoły zaczną zmagania nie na początku lipca lecz w połowie.

wtorek, 30 kwietnia 2013

Mecz sezonu przy Łazienkowskiej!

18 maja mam nadzieje zobaczyć najlepszą w tym sezonie reklamę naszej Ekstraklasy. Mecz Legii z Lechem wyłoni mistrza. Oczywiście jeśli po drodze oba zespoły nie odskoczą sobie wzajemnie. O to właśnie chodziło trenerowi Rumakowi aby zbliżyć się do Legii na taką ilość punktów, by móc samemu ją zniwelować ogrywając Legię na jej terenie. 13 meczów na wyjeździe i aż 12 zwycięstw. To niewiarygodna statystyka Lecha, która musi robić na ekipie Urbana wrażenie. Nie ukrywam, że w ostatnich tygodniach Lech podoba mi się zdecydowanie bardziej. Nie mówię, że znajdowanie jakichś mankamentów w Lechu, to szukanie dziury w całym ale Lech lepiej prezentuje się jako zespół i dużo lepiej realizuje taktykę.

Legia jest nieobliczalna. Ma przecież niezwykłe indywidualności. Takich żądeł trzeba się bać ale drużynę jako taką mają słabsza na chwilę obecną mimo kadry złożonej z najlepszych piłkarzy w lidze.

Przed wielkim szlagierem obie ekipy rozegrają po dwa spotkania ligowe, a Legia dodatkowo dwa w finale Pucharu Polski ze Śląskiem. Lech podejmie u siebie Wisłę i Widzew, a Legia zagra przy Łazienkowskiej z Lechią oraz odwiedzi Białystok. Trudno mówić kto ma większe szanse na zgubienie punktów, bo Lech to mistrz wyjazdów, a ma dwa mecze na własnym stadionie. Legia natomiast wydaje się mieć trudniejszych rywali.

Gdyby nie pełna świadomość realiów naszej ligi, to chciałbym móc powiedzieć "szkoda, że stadion Legii ma tylko 31 tys krzesełek". Pytanie tylko czy chociaż 26 tys. ludzi będzie mogło oglądać ten mecz. Organizatorzy mogą chcieć sporą cześć stadionu przeznaczyć na "strefę buforową". Dawno przecież nie było w Polsce meczu tak podwyższonego ryzyka i to o taka stawkę...


fot:   sdk.net.pl

piątek, 29 marca 2013

Kryzys (nie)zażegnany! GÓRNIK - WIDZEW 3-1!

Bardzo ciężko gra się wiosną Łódzkiej drużynie. Można, by rzec, że jest to idealny rywal na przełamanie. Spadek łodzianom raczej nie grozi ale ze środkiem tabeli może być ciężko. Trzy punkty w sześciu ostatnich meczach to wynik wręcz fatalny. Mówiąc "idealny rywal na przełamanie" mam na myśli przerwanie złej passy przez zespół Górnika ale także trafienie do siatki przez Ireneusza Jelenia. O ile zwycięstwa Górników można było się spodziewać, to przełamania krytykowanego ostatnio napastnika niekoniecznie. Udało się Jeleniowi dać prowadzenie dla Zabrzan po podaniu Olka Kwieka. Strzał trochę szczęśliwy ale wpadło i to się liczy. Czy teraz będzie byłemu piłkarzowi Auxerre łatwiej? Nie koniecznie. Presja będzie się zwiększać, bo gola na przełamanie życzyć można wracającemu po kontuzjach Zahorskiemu, a napastnikowi, który grał w Lidze Mistrzów powinno się życzyć prawdziwej serii. Tego wymagają kibice. Mają nadzieje, że zastąpi on Arkadiusza Milika.

W dalszej perspektywie przyszłość Górnika - takiego jakiego go dzisiaj możemy oglądać - nie jest do końca jasna. Jeśli Adam Nawałka rzeczywiście zostanie trenerem Wisły,a  Górnika obejmie Michał Probierz to nastąpi prawdziwe trzęsienie ziemi. Są to dwie kompletnie odmienne filozofie budowania drużyny. Ponadto od Probierza będzie się wymagać utrzymania zespołu na obecnym poziomie. Z tym może być problem. Zmiana filozofii to jedno ale nie zapominajmy o prawie przesądzonym odejściu minimum: Nakoulmy, Olkowskiego i Skorupskiego. Zastanawiam się czy Łuczak, Kopacz albo Nowak w tak ekspresowym tempie staną się wiodącymi postaciami tego zespołu.. Jeśli nie to Górnik znów skazany będzie na przeciętność. Pamiętajmy, że najważniejsze w dalszym ciągu zaległości finansowe, które trzeba spłacić, a wyniki to jedynie narzędzie do zapełnienia nowego stadionu.


fot:   trzyzero.com


fot:   mmsilesia.pl

czwartek, 28 marca 2013

Bez niespodzianek w PP - koszmar Floty trwa!

Poza sytuacją z drugiej minuty wczorajszego spotkania ze Śląskiem, piłkarze Dominika Nowaka rozczarowali jak tylko się dało. Śląsk był o dwie klasy lepszy pod każdym względem mimo, że wybitnego meczu nie zagrał. Błysnął Mila, przypomniał o sobie Gikiewicz, do głosu doszedł  Sobota i to dla "głównego kandydata do awansu" było już zbyt wiele. Wydawało się po meczu we Wrocławiu, że rewanż będzie pasjonujący. Był jednak całkowicie jednostronny. Umówmy się, że Flota mogła, a Śląsk musiał. Dla Wrocławian puchary to obowiązek więc muszą walczyć na obu frontach. Flota za główny cel obrała wejście do elity ale nawet nie potrafi skutecznie walczyć na tym jednym froncie. Moim zdaniem drużyna złożona z doświadczonych zawodników nie musi być wcale doświadczoną drużyną. I to zgubiło Wyspiarzy. Ilość występów poszczególnych zawodników robi wrażenie jak na pierwszą ligę ale doświadczenie w tych rozgrywkach jest po stronie Cracovii i Zawiszy. Kolejne wygrane mecze jesienią budziły podziw u ekspertów, a u piłkarzy huraoptymizm. Możliwe, że przerwa w lidze zakończyła pewien etap. Wiosną seria 13 meczów bez porażki się już raczej nie przytrafi.

Olimpia Grudziądz na tle utytułowanego rywala pokazała się zdecydowanie lepiej. Większość pierwszej połowy walczyli z Legią jak równy z równym tworząc bardzo dobre widowisko. Murawa nie była najlepsza ale równa co pozwoliło na kilka szybkich i efektownych wymian piłki przez obie strony. Legia potwierdziła swoją wyższość nad rywalem ale nie będę się pastwił, a wręcz przeciwnie chciałbym kilka zdań Olimpii poświęcić. Grudziądz to od strony sportowej prężnie rozwijające się miasto. Istnieje tam wiele programów sportowych dla młodzieży, a także po tym co się dzieje wokół klubu można stwierdzić, że jest zapotrzebowanie na wielką piłkę. Ta wielka piłka jest  - jak na pierwszą ligę oczywiście. Przyjemnie ogląda się drużynę Tomasza Asenskiego. Wyniki potwierdzają dobrą atmosferę. Raptem cztery porażki w 19 meczach to całkiem przyzwoity wynik. O awans w tym roku będzie bardzo trudno ale widać, systematyczność w budowaniu tej drużyny. Kadrowo są dość silni. Kłus, Szczot, Smoliński, Łabędzki czy Rogalski mają łącznie równe 500 mecze w Ekstraklasie. Kłopot tylko w tym, że mają odpowiednio 32, 31, 28, 33 i 33 lata. Z perspektywicznych piłkarzy jest tylko 20 letni Robert Pisarczuk (obrońca) i 18 letni  Mateusz Górka (defensywny pomocnik). Może się więc okazać, że za rok w kadrze powstaną luki. Na chwile obecną jest to jednak solidna ekipa.


fot:   sportowefakty.pl


fot:   gazetawroclawska.pl

środa, 27 marca 2013

Rozważania po eliminacyjnym kacu!

Po pięciu meczach jesteśmy dalej od mundialu niż po trzech. To przykre. Mam jednak wrażenie, że stoimy w miejscu na własny życzenie. Mecz z Ukrainą znowu pokazał, że potrafimy grać ale ... niestety tylko przez 20-25 minut. Trochę żenujące. Na Ukrainę nie wystarczyło. To spotkanie pokazało trzy moim zdaniem podstawowe błędy naszej reprezentacji. Postaram się krótko zobrazować o co mi chodzi.

1. Brak umiejętności wyprowadzania piłki:

Bardzo mnie to razi. Wasilewski nigdy nie musiał tej umiejętności posiadać na wysokim poziomie, bo prawie nigdy nie był stoperem. Glik gra w specyficznej dla obrońców lidze, w której nie jest to pierwsza konieczność. W reprezentacji jednak jest. Wolne czy niedokładne wyprowadzenie piłki rzutuje na cały atak pozycyjny. Teraz wiemy czemu lepiej gra nam się z kontry. W kontrze częściej akcja zaczyna się w środku boiska (np. po odbiorze) więc za wyprowadzenie piłki odpowiadają co najwyżej defensywni pomocnicy, a mam wrażenie, że Krychowiak czy Polanski robią to dużo lepiej.

2. Brak pressingu na własnej połowie:

Przy golu Jarmołenki zawinili obaj stoperzy. Byli od siebie zbyt daleko. W tym meczu było więcej takich sytuacji lecz na nasze szczęście nie zostały wykorzystane. W zespole Fornalika formacje nie grają blisko siebie i to jest błąd. Nie ma komu podać to "walimy na pałę" i jest strata. Ile takich piłek posłał Glik w tym meczu? Podobnie z przodu. Zdarzało się, że skrzydła i Lewandowski szli za akcją, a Majewski zostawał w tyłach. Nie ma tego startu do piłki z jednakowym zapałem. Musimy zwiększyć prędkość akcji i zmniejszyć odległości między zawodnikami.

3. Wytrącanie tempa akcji:

Piszczek do Kuby, Kuba do Lewego, Lewy do Kuby, Kuba do Majewskiego...trwa to może 6-7 sekund. I co robi Majewski? Stoi i się zastanawia. Może i nie było klarownego pokazywania się na pozycje ale nie można stać z piłką przy nodze, zastanawiać się i czekać aż rywal doskoczy. Wtedy trzeba piłkę wycofać i cała akcja kończy się  ... gwizdami kibiców. Nie żebym się czepiał ale to samo robi Obraniak czy Krychowiak. Do wyeliminowania natychmiast!

Krótko przeanalizujmy sytuację w grupie. Przed meczem z San Marino traciliśmy do Anglii 6, a do Czarnogóry 8 punktów. Dzięki wymodlonemu remisowi w meczu na szczycie w naszej grupie (1:1) odrobiliśmy po dwa punkty oraz wyprzedziliśmy Ukrainę stosunkiem bramek. Pamiętajmy patrząc na tabele, że Anglicy i Czarnogórcy mają rozegrane o jedno spotkanie więcej więc możemy tę stratę zmniejszyć o kolejne trzy oczka pokonując (obowiązkowo!) Mołdawię. Po drugie i Anglia i Czarnogóra mają już dopisane po 6 punktów za mecze z San Marino gdyż rozegrali z outsiderem oba spotkania. My mamy jeszcze okazję podnieść te łatwe trzy punkty  z boiska 206 drużyny w rankingu. Być może absolutnie bezcenne trzy punkty.


fot:   ekstraklasa.net


fot:   ekstraklasa.net

poniedziałek, 25 lutego 2013

Gonitwa za Legią! Śląsk i Lech nie zwalniają!

Z porażki Legii najbardziej ucieszyli się kibice Lecha ale nie mieli jeszcze prawa dopisywać sobie trzech punktów za mecz w Chorzowie. Był to jedynie dobry omen. Śląsk natomiast w meczu poprzedzającym spotkanie w Kielcach wyszarpał trzy punkty w najlepszej moim zdaniem konfrontacji tej kolejki. Na dwa punkty do Legii doskoczyć może jeszcze Górnik. Oczywiście jeśli odprawi z kwitkiem Piasta.

Śląsk transferów nie zrobił. Przyjścia Ostrowskiego i Więzika nie można nazwać "zbrojeniem". W ostatnich dniach okna transferowego może jednak dojść do wzmocnienia drużyny. Chodzi o środek obrony i Adama Kokoszkę, który może być kolejnym Polonistą wzmacniającym za darmo konkurencję. Praca Stanislava Levego przyniosła pożądany efekt. Jest walka. Mistrzowie Polski chcieli grać piłką i nie przeszkodziła im nawet bardzo nierówna i zaśnieżona murawa stadionu miejskiego. Tak dobry wizualny efekt, który przełożył się na wynik końcowy może być spowodowany zupełnie innymi pomysłami na przygotowanie zespołu. Tuż przed startem rundy wiosennej zawodnicy podkreślali zadowolenie z trybu przygotowań i zachwalali sobie zajęcia z piłką serwowane przez czeskiego trenera. Często za czasów Oresta Lenczyka pojawiały się zarzuty dotyczące czucia piłki przez zawodników. Więcej było gimnastyki, motoryki i koordynacji niż zajęć czysto piłkarskich.

Śląsk w meczu z dobrze dysponowanym Widzewem wyglądał dość świeżo. Można zacierać ręce na niedziele kiedy to coś o mistrzu Polski powie nam Korona Kielce. Sobotni mecz Legii pokazał dobitnie jak  poważnie trzeba potraktować gospodarzy. Zwycięstwo Śląska będzie jasnym sygnałem, że obrona tytułu to nie tylko sfera najskrytszych marzeń...


fot:   gwizdek24.se.pl  


fot:   weszlo.com

sobota, 23 lutego 2013

Udany rewanż! Rycerze Wiosny - reaktywacja!

W zimowej scenerii przyszło nam podziwiać inaugurację wiosny w T-Mobile Ekstraklasie. Na początek zobaczyliśmy dobre spotkanie. Zagłębie pokazało, że tak jak na papierze tak i tym razem na boisku było o klasę lepsze od rywala. W tym przypadku Pogoni, która ośmieszyła w pierwszym meczu sezonu Lubinian aż czterema bramkami. W drużynie Hapala wszystko funkcjonowało dobrze. Pewnie zagrał w obronie nowy nabytek - Boris Godal zastępujący Tunczewa. Do pełni sił powrócił Adam Banaś, a Bartosz Rymaniak swój dobry występ udokumentował golem. Kibiców Lubinian zapewne cieszy pozostanie i dobra forma Szymona Pawłowskiego. Jednak wczoraj na trybunach zasiadł podobno wysłannik Herthy BSC. Przeciwko Pogoni błysnął także Papadopulos. Trafił po raz 6 w tym sezonie i wygląda na to, że wreszcie Zagłębie ma napastnika, który powalczy o coś więcej niż przełamanie się po długiej serii bez gola. Apropos zacinania się napastników, to Darvydas Sernas (wypożyczony z Lubina do Gaziantepsporu) strzelił gola w zwycięskim meczu z Bursasporem. Był to jego 3 gol w 6 meczu.

Artur Skowronek miał przed runda komfort. Pogoń jest blisko utrzymania ale powiedzmy sobie szczerze, że jeśli drużyna gra lepiej od GKS i Podbeskidzia to ma ułatwione zadanie. Trener Portowców moim zdaniem przekombinował. Przerwa w rozgrywkach nie powinna oznaczać wyzerowanie pułapu na jaki wskoczył dany zawodnik jesienią. Dlatego też nie popieram decyzji o wystawieniu Janukiewicza zamiast Pernisa i Chałasa zamiast Djusse. W okresie przygotowawczym ani Polak ani Słowak nie wygrał znacząco rywalizacji o miano pierwszego bramkarza. Jeżeli w 15 kolejce bronił Pernis to powinien zagrać też w 16. Tomasz Chałas grający ostatnio w Zawiszy zawiódł całkowicie. Jeżeli trener Skowornek chce go odbudować to musi to robić małymi krokami. Chałas zagrał 45 minut ale właściwie nie było go na boisku.

Zagłębie przywiązuję wiele uwagi do Pucharu Polski ale w lidze też może powalczyć. Wystarczy powtórzyć taką wiosnę jaką mieli sezon temu. W przypadku porażki Widzewa i braku zwycięstwa Jagiellonii, Zagłębie awansuje na 8 pozycję.


fot:   gs24.pl


fot:   zaglebie-lubin.pl

piątek, 22 lutego 2013

Kto przeszkodzi Legii? Runda wiosenna rusza!

Legia "Królem" polowania, dozbrojony Lech, zastój w Wiśle i Śląsku oraz kompromitacja Bełchatowa, Podbeskidzia i Polonii. Tak w skrócie można podsumować zimowe okno transferowa w Ekstraklasie. Transfery Legii robią wrażenie. Po pierwsze dlatego, że nie ubył żaden z piłkarzy podstawowego składu (Wolski jesienią leczył kontuzje) aby mógł ktoś dołączyć. Zrobiono także transfer za gotówkę (Bereszyński), wzmocniono każda formację zawodnikami wyróżniającymi się w lidze oraz poczyniono odważne decyzje transferowe, podbierając piłkarzy największym rywalom: Polonii, Lechowi i Śląskowi. Można założyć, że piłkarze Urbana będą wiosną jak prawdziwy DREAM TEAM. W końcu na każdej pozycji jest po dwóch piłkarzy.

Lech potrzebował pilnie dwóch piłkarzy i ich ma. Z kłopotami ale na Bułgarską trafił napastnik w osobie Łukasza Teodorczyka oraz Mariusz Rumak ma już wybór na pozycji rozgrywającego, bo do Linettego dołączył Kasper Hamalainen. Uważam, że między własnie Lechem, a Legią rozegra się walka o tytuł. Jedyną drużyną, która może im zaszkodzić jest Śląsk. Oprócz Jodłowca nikt Wrocławianom nie ubył. Trener Levy ma szanse pokazać swój niemiecki warsztat. Piłkarze byli bardzo zadowoleni z okresu przygotowawczego. Nawet Cristian Diaz.

Aż żal patrzeć na kadry GKS-u, Podbeskidzia i Polonii. W Bełchatowie stery przejął wyrzucony jesienią trener Kamil Kiereś i dostał jedno wzmocnienie: Patryka Rachwała. Ubyło mu aż 12 piłkarzy, z których można by zrobić całkiem niezłą jedenastkę. W GKS-ie jest chociaż wola walki. W Bielsku wszystko wygląda jakby wywieszono białą flagę. Odeszło aż 15 piłkarzy kojarzonych nawet przez średnio zorientowanych kibiców Ekstraklasy. Dariusz Kubicki stawia na młodzież...bo nie ma innego wyjścia.

O poczynaniach prezesa Króla już mi się nie chce pisać. Obronić się jednak nadal może. Wszystko pod warunkiem, że wyniki nie pogorszą się drastycznie. Kibice zaczęli może nie tęsknić ale życzliwie wspominać prezesa Wojciechowskiego. Czyli jest źle. Jednak Polonia zrobiła przynajmniej dwa ciekawe transfery. Dołączył do drużyny Piotra Stokowca Kuba Tosik i Martin Baran. Czystka w drużynie to szansa na wypromowanie kolejnych Wszołków i Teodorczyków. Na przykład w osobach Tomasza Hołoty, Adama Pazio czy Miłosza Przybeckiego...


fot:   ekstraklasa.net


fot:  bulgarska.pl

poniedziałek, 11 lutego 2013

Polonia i Śląsk ośmieszą Ekstraklasę?

Płakać się chce. Mistrz Polski może nie otrzymać licencji na puchary, a nawet na Ekstraklasę. Trzeciej drużynie obecnego sezonu może nawet zostać cofnięta licencja na obecny sezon! Ile jeszcze lat będziemy weryfikować tabele nie po wynikach, a po czynnikach pozaboiskowych? Nie można mieć tu jednak pretensji do organów. Sytuacja Polonii jest karygodna. Kontrakty zawodników, którzy opuścili zgrupowanie zapewne zostaną rozwiązane z winy klubu, a to może iść w parze z odebraniem licencji. Prezes Król się całkowicie przeliczył. Piłkarze natomiast musieli nie dostawać wypłat od minimum trzech miesięcy (Dwaliszwili nie widział ani złotówki od 5 miesięcy). Inaczej nie ruszyli by się z miejsca gdyż dopiero po kwartale sprawa może zahaczyć o rozwiązanie kontraktu z winy kubu. Polonia wiosną może chcąc nie chcąc promować młodzież. Jak dobrze pójdzie.

Śląsk to dla mnie bardzo duża zagadka. Albo problemy mistrza nie są wcale takie duże albo są tak doskonale tuszowane. Prezes Waśniewski przyznał, że temat licencji jest w klubie na tapecie gdyż w tym momencie Śląsk mógłby jej nie otrzymać. Mistrz Polski?! To ponury żart? Odejście Solarza wiele zmienić nie powinno. Przecież właściciel Polsatu chciał robić biznes, a nie wykładać miliony na piłkę. Teraz jednak nie będzie można nawet próbować prosić się o pieniądze. A premie za mistrzostwo nadal nie zapłacone. I to ma być wizytówka jednego z najlepiej rozwijających się polskich miast?

 Brak licencji dla któregoś z tych klubów będzie miał opłakane skutki. Będą o nas mówić w całej Europie. Kluby muszą zejść z kosztów. To Królowi powinno zależeć na zawieraniu ugód z piłkarzami, a nie odwrotnie. Śląsk natomiast musi jak najszybciej znaleźć nowego inwestora.


fot:   wks.pl


fot:   weszlo.com