BLOGGER TEMPLATES AND TWITTER BACKGROUNDS »
Codziennie nowe fakty, komentarze, opinie i statystki ze świata polskiej piłki nożnej!

sobota, 14 stycznia 2012

W Łodzi pogodzeni ze spadkiem?


Kibice Łódzkiego Klubu Sportowego mogą mieć zaledwie jeden powód do zadowolenia. Klub wrócił bowiem do starego herbu czyli tzw. „przeplatanki”, która jest dużo bliższa kibicom. Poza tym to chyba nikt nie byłby skłonny wydusić z siebie tezy, że odsunięcie od pierwszego zespołu Mięciela, Szałachowskiego czy Adamskiego to dobre posunięcie. To suwerenna decyzja trenera Tarasiewicza. Jeśli ten plan się nie powiedzie to dojdzie do „medialnego linczu” jeśli natomiast mimo tego ŁKS się utrzyma to nikt nie powie, że to zasługa pozbycia się doświadczonych graczy. Przyjście Łobodzińskiego i Sasina to wielkie ryzyko. Zwłaszcza w przypadku byłego gracza min. Zagłębia Lubin i Wisły Kraków. Nie dlatego, że ciąży nad nim korupcja i głosy, że nie został ukarany sprawiedliwie względem innych uczestników zrzutki na mecz z Cracovią, w którym remis dawał Lubinianom puchary (padł remis 0:0) ale dlatego, że od ponad roku nie miał kontaktu z piłką na wysokim poziomie. Nie jest to przecież młody już zawodnik bo stuknęła mu 30-tka. Dalej idąc. Gdy czytam o możliwości wypożyczenia jakiegoś gracza na pół roku to przypomina mi się heroiczna walka o utrzymanie Odry Wodzisław z wiosny 2010 roku. Zakończona niepowodzeniem mimo, że znane nazwiska miały uratować 19-stą drużynę w tabeli wszechczasów Ekstraklasy. Brasilia czy Cantoro mimo, że błyszczeli nie dali rady. Dlaczego? Bo to działanie nie po kolei! Robert Kolendowicz także był jednym z bohaterów, którzy mieli obronić Wodzisław. Zagrał w 9 meczach, gola nie zdobył i wszyscy wieszali na nim psy. Dzisiaj mimo 32 lat jest najszybszym zawodnikiem I ligi i lada chwila znów zamelduje się w Ekstraklasie. Tym razem w barwach Pogoni. To nie poważne co się dzieje w Łodzi. Ja rozumiem, że z pustego to i Salomon nie naleje ale umówmy się, że w takim wypadku nie należy osłabiać zespołu jeśli nie trzeba. Gdyby polityka była inna to nikt nie protestowałby przy terminach spłaty długów czy wypłacaniu tylko części pensji. Teraz należy zrozumieć piłkarzy, którzy mają do czynienia z najbiedniejszym klubem w lidze od lat, który postępuje jak zabawka bogatego szejka…

Ryszard Tarasiewicz (były trener Śląska Wrocław)
fot:  gwizdek24.se.pl

0 komentarze: