Dawid Nowak miał niezliczoną ilość szans na zmianę swojego
otocznie. Wisła, Polonia, Śląsk, Lech czy Zagłębie to tylko wierzchołek góry
zbudowanej ze spekulacji na temat jego transferu. Ostatecznie nawet odejście w zimowym czy letnim okienku nie
zamknie już tej historii. Dlaczego? Bo ona już się zamknęła i to pół roku temu.
Skoro Nowak nie pokusił się o transfer do Śląska gdzie czekał na niego dobrze
znany Orest Lenczyk i wieloletni kolega
z zespołu czyli Mateusz Cetnarski oraz spora podwyżka, europejskie puchary czy
nowy stadion to nie ma już szans na odejście w kategorii „transferu lata czy
zimy” Jest pracowity owszem ale spoczął na laurach gdyż nie chciał spróbować
sowich sił w lepszym klubie. Zmizerniał jak i cały GKS Bełchatów. Od
wicemistrza Polski do pretendenta do spadku. Szkoda. Jeszcze podczas wyprawy do
Tajlandii wyglądało na to, że napastnik ocknie się i zagra lepszą rundę
pracując na transfer. Jak się skończyło? U trenera Kieresia nie jest nawet
pewniakiem bo często wchodzi z ławki. Był taki okres, że idealnie jego charakterystyka
pasowała do potrzeb Wisły czy Polonii ale zawodnik się … rozmyślił. Szkoda. O
Euro może zapomnieć. Konkurencja urosła zbyt duża w osobie Piecha, Jankowskiego
czy Woźniaka, żeby Dawid Nowak otrzymał powołanie. Patrząc globalnie to 36 goli w 108 występach
w ekstraklasie na kolana nie powala…
Dawid Nowak
fot: weszlo.com
0 komentarze:
Prześlij komentarz