Tak spokojnie pod Wawelem nie było od dawna. Zapewne dyrektor sportowy Stan Valckx wykonuje swoje obowiązki lecz robota mu się w rękach nie pali. Powód jest powszechnie znany. Mianowicie Wisła nie zamierza przeprowadzać tej zimy jakichkolwiek transferów. Cały czas mówi się o pozyskaniu z Widzewa Dudu ale to raczej temat zakończony, ewentualnie odłożony do lata. Po fiasku negocjacji z Jakubem Świerczokiem, Wisła skupia się na tym co ma czyli kadrze w obecnym kształcie. Cel nadrzędny to oczywiście mistrzostwo ale pokusa wyeliminowania rywala w europejskich pucharach w tym sezonie większa była jedynie przed meczem z Apoelem. Na dodatek mecz o Superpuchar, który jest dla kibiców niezmiernie ważny gdyż otworzy on piłkarsko Stadion Narodowy, a na dodatek będzie konfrontacją z odwiecznym rywalem - stołeczną Legią. Jeśli zapowiedzi dotyczące wystartowania w przygotowania z tego samego pułapu Dudu Bitona i Cwetana Genkova są prawdziwe to wreszcie będzie można z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, iż Wisła ma dwóch snajperów. Zdrowy Melikson i Sobolewski to spokój w pomocy, jeśli natomiast kontuzji nie dostanie znowu Michał Czekaj i Marko Jovanovic, to trener Moskal może spać spokojnie. No chyba, że coś stałoby się Sergiejowi Pareice, to wówczas zaczynają się schody. Więc jak widać fakt, że potrzebna jest gruntowna przebudowa szatni nie jest równoznaczny ze skazywaniem Wisły na porażkę na wszystkich czterech frontach (licząc także Superpuchar). Latem niech się dzieje co chce lecz teraz kadra musi pracować w obecnym kształcie. Trener Moskal znakomicie zna tych piłkarzy i waśnie nie robienie zbędnego zamieszania może sprawić, że Wiśle uda się coś zawojować w kraju i europie. Nie ma co narzekać. Wisła słaba nie jest. Wiedzą to zarówno w Warszawie jak i w Liege...
0 komentarze:
Prześlij komentarz